Choć sezon na krajowe ogórki dopiero się rozkręca, w sklepach i na rynkach już teraz można spotkać warzywa, które z pozoru wyglądają jak nasze – chrupiące, zielone, dorodne. Problem w tym, że wiele z nich… pochodzi z Rosji. Dla ogrodnika, który od lat pielęgnuje własne grządki i dba o jakość tego, co trafia na stół, to ogromne rozczarowanie.
Rosyjskie ogórki zalały polski rynek. Według danych Eurostatu, import tych warzyw z Rosji osiągnął rekordowy poziom w pierwszych miesiącach 2025 roku. Dla wielu szokujące jest to, że pomimo sankcji, napiętych relacji politycznych i wojny, handel z Rosją wciąż kwitnie – przynajmniej, jeśli chodzi o ogórki.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta: cena. Produkcja warzyw w Rosji jest znacznie tańsza niż w Polsce czy na Zachodzie. To kusząca propozycja dla importerów i hurtowników, którzy chcą szybko i tanio zapełnić półki przed sezonem na nasze rodzime plony.
Dołącz do nas na Facebook-u.
Polska Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) przyznaje, że w pierwszym kwartale roku 2025 import ogórków z Rosji wzrósł znacznąco. Co gorsza, pojawiły się nieprawidłowości: część towaru była sprzedawana jako “polski produkt”, bez jasno oznaczonego kraju pochodzenia.
Niektóre partie trafiły z powrotem do Rosji po tym, jak na granicy wykryto nadmierne ilości pestycydów, w tym pimetrozyny – substancji groźniej dla zdrowia, która w Unii ma bardzo niskie limity dopuszczalności.
Warto wiedzieć: W Krakowie powstał pierwszy ogród parcelowy
Jako ogrodnik z wieloletnim doświadczeniem czuję się oszukany. Przez cały rok inwestujemy w tunel foliowy, podłoże, naturalne nawozy i ciężką pracę. A potem okazuje się, że ktoś sprzedaje w hipermarkecie ogórki z importu za połowę ceny – często bez podania kraju pochodzenia. To nieuczciwe wobec konsumenta i producenta.
Nie tylko Polska ma problem. Łotewskie media alarmują, że rosyjskie ogórki, które przeszły przez polskie kontrole, mogą dalej trafiać na rynki unijne. Tracą na tym lokalni producenci, a konsumenci kupują warzywa, które niekoniecznie spełniają europejskie standardy.
Rosyjskie ogórki mogą być tańsze, ale czy warte ryzyka? Z punktu widzenia ogrodnika i pasjonata zdrowej żywności: nie. Czas, byśmy spojrzeli nie tylko na cenę, ale też na jakość, pochodzenie i… sumienie.
1. Czytaj etykiety dokładnie – każda partia ogórków musi mieć oznaczone państwo pochodzenia. Brak takiej informacji to sygnał alarmowy.
2. Pytaj sprzedawcę wprost – „Skąd są te ogórki?”. Jeśli usłyszysz: „Nie wiem” albo „Z Unii” – to znaczy, że warto poszukać gdzie indziej.
3. Kupuj lokalnie, na targowiskach lub od sprawdzonych plantatorów – nawet jeśli jest nieco drożej, masz większą pewność, że wspierasz polskiego producenta.
4. Unikaj hurtowni bez oznaczeń kraju pochodzenia – nieuczciwi importerzy często sprzedają „na paragon”, bez informacji o kraju źródłowym.
Czy ogórki z Rosji są bezpieczne do spożycia?
Niektóre partie ogórków z Rosji zostały cofnięte z granicy ze względu na przekroczone normy pestycydów. Zawsze warto sprawdzać źródło pochodzenia i wyniki kontroli jakości.
Jak rozpoznać, skąd pochodzą ogórki?
Pochodzenie powinno być oznaczone na etykiecie lub opakowaniu. Jeśli takiej informacji brakuje – zapytaj sprzedawcę. Nieuczciwe oznaczenia kraju pochodzenia są nielegalne i podlegają sankcjom.
Dlaczego rosyjskie ogórki są tańsze?
Niższe koszty produkcji i łagodniejsze przepisy sanitarne w Rosji wpływają na niższą cenę. Może to jednak oznaczać gorszą jakość i większe ryzyko zdrowotne.
Źródło: RMF FM
3 Votes: 2 Upvotes, 1 Downvotes (1 Points)