Mączniak atakuje ogórki w lipcu 2025 – jak go rozpoznać i uratować plony?

Wprowadzenie: lipcowa plaga mączniaka w sezonie 2025

W lipcu 2025 r. plantacje ogórków – zarówno gruntowych, jak i uprawianych pod osłonami – znalazły się pod oblężeniem groźnej choroby grzybowej zwanej potocznie mączniakiem. Nietypowe warunki pogodowe tego lata (wysoka wilgotność powietrza, częste opady przeplatane ciepłymi, umiarkowanymi dniami) stworzyły idealne środowisko dla rozwoju patogenów. W efekcie mączniak rzekomy dyniowatych pojawia się masowo na liściach ogórków i w skrajnych przypadkach potrafi zniszczyć całą uprawę nawet w ciągu kilku dni. Problem jest palący – ogrodnicy i plantatorzy alarmują, że bez szybkiej interwencji można stracić większość plonu.

Na czym polega zagrożenie? Mączniak osłabia rośliny poprzez niszczenie liści, uniemożliwiając im fotosyntezę. Pozbawione zdrowego ulistnienia ogórki przestają rosnąć i owocować, a owoce które już są na krzakach mogą zostać zahamowane w rozwoju lub zdeformowane. Co gorsza, choroba łatwo przenosi się na kolejne rośliny wraz z wiatrem i kroplami wody. W ten sposób w ciągu kilkudziesięciu godzin może dojść do epidemii w całym ogródku warzywnym czy tunelu foliowym.

Jak temu zaradzić? Na szczęście istnieją skuteczne metody ochrony – zarówno ekologiczne (domowe, naturalne środki), jak i profesjonalne preparaty chemiczne. Kluczem jest jednak czas reakcji i właściwy dobór metody. W tym artykule wyjaśniamy, czym dokładnie jest mączniak atakujący ogórki, jak rozpoznać pierwsze objawy choroby oraz jakie działania podjąć, by uratować uprawy. Omówimy profilaktykę (jak zabezpieczyć ogórki zawczasu przed infekcją), podpowiemy domowe sposoby i ich ograniczenia, a także przedstawimy nowoczesne środki grzybobójcze. Dowiesz się również, kiedy walka z chorobą ma sens, a kiedy niestety jest już za późno na ratunek.

Charakterystyka choroby: mączniak rzekomy a mączniak prawdziwy

Pod nazwą mączniak kryją się dwie różne choroby grzybowe atakujące ogórki:

  • Mączniak rzekomy ogórka (zwany też mączniakiem rzekomym dyniowatych) – wyjątkowo groźna choroba powodowana przez organizm grzybopodobny Pseudoperonospora cubensis. To właśnie ona odpowiada za tegoroczną plagę i masowe zamieranie ogórków.
  • Mączniak prawdziwy ogórka – choroba wywoływana przez grzyby z rodzaju Erysiphe (m.in. E. cichoracearum). Bywa problemem w uprawie ogórków, lecz zazwyczaj pojawia się później (często dopiero w drugiej połowie lata) i ma nieco łagodniejszy przebieg niż mączniak rzekomy.

Objawy mączniaka rzekomego: Początkowo na liściach ogórka pojawiają się drobne, nieregularne plamki o jasnozielonym zabarwieniu. Szybko powiększają się one i żółkną, często przybierając kanciasty kształt ograniczony nerwami liścia. Na spodniej stronie porażonych liści, dokładnie pod tymi plamami, widoczny staje się delikatny nalot o barwie szarej, fioletowej lub oliwkowej – to zarodniki sprawcy choroby. Liście stopniowo brunatnieją, zamierają i zasychają. Charakterystyczne jest tempo rozwoju: w sprzyjających warunkach od pojawienia się pierwszych plamek do całkowitego zżółknięcia i obumarcia liścia mija zaledwie kilka dni. Mączniak rzekomy bardzo szybko obejmuje kolejne piętra liści, a silnie zainfekowana roślina w krótkim czasie wygląda na jak “spaloną” – liście zwisają, schną i obumierają, pozostawiając jedynie nagie łodygi.

Mączniak rzekomy ogórka (foto. materiały własne)
Mączniak rzekomy ogórka (foto. materiały własne)

Objawy mączniaka prawdziwego: W przypadku tej choroby na liściach (głównie na ich górnej stronie) pojawia się biały lub szarobiały, mączysty nalot przypominający rozsypaną mąkę. Początkowo są to pojedyncze okrągławe plamy, które z czasem mogą się zlewać, pokrywając znaczną część blaszki liścia. Porażone tkanki zamierają wolniej niż przy mączniaku rzekomym, jednak nalot stopniowo obejmuje coraz większą powierzchnię liści. W zaawansowanym stadium liście wyglądają, jakby były posypane popiołem lub wapnem. Choroba ta także prowadzi do przedwczesnego zamierania liści, choć przebieg bywa mniej gwałtowny. Ważna różnica: mączniak prawdziwy nie wymaga do infekcji tak wysokiej wilgotności i wody na liściach jak mączniak rzekomy – jego zarodniki potrafią kiełkować nawet przy umiarkowanej wilgotności powietrza, co sprawia, że może atakować rośliny również podczas okresów bezdeszczowych.

Mączniak właściwy (foto. Canva Pro)
Mączniak właściwy (foto. Canva Pro)

Warunki sprzyjające chorobie: Mączniak rzekomy najlepiej rozwija się przy wysokiej wilgotności (powyżej 85–90%) i umiarkowanych temperaturach na poziomie 18–25°C. Typowa sytuacja sprzyjająca infekcji to ciepły dzień, po którym następuje chłodna, wilgotna noc z obfitym osiadaniem rosy lub mgłą. W takich warunkach zarodniki mączniaka rzekomego masowo kiełkują na wilgotnych liściach i wnikają do ich wnętrza (przez aparaty szparkowe). Już kilka godzin ciągłego zwilżenia powierzchni liścia wystarczy, aby doszło do infekcji. Z kolei mączniak prawdziwy lubi ciepło (optimum około 20–27°C) i wysoką wilgotność powietrza, ale do zakażenia nie potrzebuje bezpośredniego filmu wody na liściach. Dlatego jego epidemie często zdarzają się w drugiej połowie lata, gdy noce są chłodniejsze z rosą, a dni ciepłe – wtedy obie formy mączniaka mogą występować jednocześnie.

Mączniak rzekomy ogórka
Mączniak rzekomy ogórka (foto. materiały własne)

Mączniak w uprawie gruntowej i pod osłonami

Choroby mączniakowe atakują zarówno ogórki polowe (w gruncie), jak i te uprawiane pod osłonami (w szklarniach, tunelach foliowych). Różnice dotyczą głównie terminu wystąpienia i skali problemu:

  • Ogórki gruntowe: Pierwsze objawy mączniaka rzekomego na ogrodowych grządkach obserwuje się zwykle w drugiej połowie lipca lub na początku sierpnia. Patogen jest przenoszony z wiatrem – każdego roku zarodniki przybywają z regionów, gdzie ogórki uprawiane są wcześniej (cieplejsze kraje na południu). Gdy tylko pogoda sprzyja (deszcze, wysoka wilgotność), mączniak rzekomy może szybko opanować plantacje gruntowe. W uprawie polowej ogromne znaczenie ma pogoda, na którą ogrodnik ma ograniczony wpływ. Z kolei mączniak prawdziwy w gruncie pojawia się często dopiero pod koniec lata, zwłaszcza jeśli pogoda jest sucha i ciepła (ten patogen bywa nasilony w suchszych sezonach, gdy mączniak rzekomy nie ma warunków do rozwoju).
  • Ogórki pod osłonami: W szklarniach i tunelach problem mączniaka może wystąpić znacznie wcześniej. Już późną wiosną, w maju czy czerwcu, zdarzają się ogniska mączniaka rzekomego w uprawach pod folią – zwłaszcza jeśli tunel nie jest regularnie wietrzony, a na liściach utrzymuje się wilgoć (np. wskutek kondensacji pary wodnej czy podlewania roślin po liściach). Zamknięte środowisko sprzyja także mączniakowi prawdziwemu, o ile wilgotność jest wysoka. Z drugiej strony, uprawy osłonowe dają ogrodnikowi pewne możliwości kontroli mikroklimatu: poprzez wietrzenie można obniżyć wilgotność i tym samym utrudnić rozwój mączniaka rzekomego. Ważne jest również utrzymanie czystości w szklarni – patogeny mogą przetrwać na resztkach roślinnych, więc po zakończeniu sezonu należy dokładnie usuwać i niszczyć pozostałości chorych roślin, a podłoże można odkazić (np. biologicznie lub przy pomocy preparatów dezynfekujących dopuszczonych w uprawach).

Wniosek: Niezależnie od tego, czy ogórki rosną w gruncie czy pod osłonami, są narażone na mączniaka. Pod osłonami choroba może zaatakować szybciej (nawet wiosną), ale łatwiej tam zastosować zabiegi profilaktyczne (jak wietrzenie, utrzymywanie niższej wilgotności). W gruncie jesteśmy zdani na kaprysy pogody – tu szczególnie ważne jest baczne obserwowanie prognoz i pierwszych objawów choroby, by móc szybko zareagować opryskiem.

Może cię zainteresować:

Plaga mączniaka na ogórkach. Nie mleko i nie drożdże! Zrób oprysk. Ratuj uprawy.

Nigdy nie dostaniesz mączniaka prawdziwego na ogórkach, jeśli spryskasz je TYM

Polej tym roztworem ogórki! Szybko pozbądź się mączniaka prawdziwego i szkodników!

Mączniak atakuje ogórki. Reaguj od razu. Oto co musisz zrobić.

Zapobieganie: jak zabezpieczyć ogórki przed mączniakiem zawczasu

Profilaktyka odgrywa ogromną rolę w walce z mączniakiem. Jak mówi ogrodnicze porzekadło: “lepiej zapobiegać niż leczyć”. Oto najważniejsze działania, które warto podjąć przed pojawieniem się choroby (lub na jej wczesnym etapie), aby zminimalizować ryzyko infekcji:

  • Wybór odpornych odmian: Zacznijmy od planowania uprawy. Dostępne są odmiany ogórka o zwiększonej tolerancji lub odporności na mączniaka rzekomego. Przykładowo, nowoczesne hybrydy oznaczone jako odporne na tę chorobę (często F1) będą mniej podatne niż tradycyjne odmiany. Warto zapytać o takie nasiona czy sadzonki – hodowcy roślin wymieniają w opisach cech odmian odporność na poszczególne patogeny. Uprawiając odmiany podatne (np. stare tradycyjne odmiany gruntowe), musimy być przygotowani na intensywniejszą ochronę chemiczną.
  • Zdrowy materiał i higiena uprawy: Należy kupować rozsady i nasiona ze sprawdzonych źródeł. Słabe, chore sadzonki mogą szybciej ulegać infekcjom. Ponadto zachowanie czystości w uprawie jest kluczowe: regularnie odchwaszczajmy grządki (chwasty z rodziny dyniowatych, jeśli się trafią, także mogą być żywicielami patogenu), usuwajmy zeschnięte liście i resztki roślin. Po zakończeniu uprawy wszystkie resztki porażonych ogórków trzeba wynieść z ogrodu i zniszczyć (nie kompostować, aby zarodniki nie przetrwały). W szklarni zaleca się dezynfekcję – np. opryskanie konstrukcji i podłoża preparatem grzybobójczym lub biologicznym środkiem dezynfekcyjnym – aby zredukować ewentualne formy przetrwalnikowe patogenów.
  • Odpowiednie warunki uprawy: Starajmy się sadzić ogórki w miejscu przewiewnym i słonecznym (w miarę możliwości). Zbyt zacienione, wilgotne zakątki sprzyjają chorobom. Uprawy pod osłonami codziennie wietrzmy – szczególnie po podlewaniu i w czasie wilgotnych dni. Celem jest unikanie długotrwałego utrzymywania się wilgoci na liściach. W tunelu warto unikać skraplania się wody na folii i kapania na rośliny – pomóc może uchylanie bocznych ścianek lub okienek. Gęstość sadzenia również ma znaczenie: nie sadźmy ogórków zbyt ciasno, rośliny powinny mieć dobrą cyrkulację powietrza. Przy nadmiernym zagęszczeniu liście dłużej pozostają mokre po deszczu czy podlewaniu, co tworzy idealne warunki dla mączniaka.
  • Podlewanie i nawożenie: Nawadniajmy ogórki pod krzak, nie po liściach. Krople wody na liściach to prosta droga do infekcji przy obecności zarodników. Najlepiej podlewać rano, tak aby rośliny obeschły do wieczora – podlewanie późnym popołudniem czy wieczorem powoduje, że liście przez noc są mokre i narażone. Z kolei odpowiednie nawożenie wzmacnia odporność roślin: unikajmy przenawożenia azotem, bo nadmiernie bujne, “przewodnione” rośliny mają bardziej miękkie tkanki i są łatwiejszym celem dla patogenów. Warto stosować nawozy zawierające potas, fosfor i mikroelementy (np. krzem), które wzmacniają ściany komórkowe i odporność ogórków na choroby. Niektórzy ogrodnicy używają naturalnych preparatów wzmacniających, takich jak wyciąg ze skrzypu polnego (bogaty w krzemionkę) czy bio-stymulatory odporności roślin.
  • Wczesna profilaktyka opryskowa: Jeśli zbliża się okres dużego ryzyka (np. zapowiadane są dłuższe opady, a nasze ogórki są w pełni wegetacji), można wykonać zapobiegawcze opryski dozwolonymi środkami. W uprawach ekologicznych dopuszczalne są np. preparaty miedziowe (np. miedź w formie tlenochlorku czy wodorotlenku – tzw. środki na bazie miedzi, często sprzedawane pod nazwą Miedzian). Miedź działa powierzchniowo i ogranicza kiełkowanie zarodników na liściach. Podobnie działa siarka – opryski siarkowe (np. preparat Thiovit) są skuteczne głównie przeciw mączniakowi prawdziwemu, ale mogą też ograniczać rozwój innych grzybów. Ważne jest, by środki te zastosować zanim choroba się rozwinie lub przy pojawieniu się pierwszych drobnych plam – wtedy działają zapobiegawczo, “uszczelniając” roślinę przed infekcją.
  • Stymulowanie odporności roślin: Dostępne są specjalne biostymulatory poprawiające odporność ogórków. Przykładowo preparaty oparte na wyciągach roślinnych, nanocząstkach srebra czy związkach krzemu mogą podnosić naturalną odporność liści na wnikanie patogenów. Na rynku znajdziemy np. preparaty łączące kwas salicylowy, krzem i srebro koloidalne – ich zastosowanie przed wystąpieniem choroby wzmacnia mechanizmy obronne ogórka (liście stają się mniej podatne na infekcję). Dodatkowo, niektóre ekologiczne produkty (jak np. Agro ECA z aktywnym chlorem w bezpiecznym stężeniu, czy ekstrakty z grejpfruta) mają działanie dezynfekujące i mogą ograniczać rozwój zarodników na powierzchni roślin, jednocześnie nie szkodząc środowisku.

Podsumowując, dobrze prowadzone zabiegi profilaktyczne mogą opóźnić lub nawet zapobiec pojawieniu się mączniaka na ogórkach. Jednak należy być czujnym – nawet najlepsza profilaktyka nie da 100% gwarancji, szczególnie w sezonie tak sprzyjającym chorobie jak 2025. Dlatego kluczowe jest wczesne wykrycie pierwszych objawów i natychmiastowe działanie.

Ekologiczne sposoby zwalczania mączniaka

Gdy mimo naszych starań mączniak pojawi się na ogórkach, trzeba podjąć kroki, by zahamować rozwój choroby. Wiele osób w pierwszej kolejności sięga po domowe, ekologiczne sposoby walki z mączniakiem, chcąc uniknąć chemii w ogrodzie. Rzeczywiście, przy początkowych objawach lub w celach profilaktycznych można spróbować następujących metod:

  • Oprysk z mleka: Popularna metoda polecana przez ogrodników ekologicznych to oprysk mlekiem rozcieńczonym z wodą. Najczęściej stosuje się roztwór w proporcji 1:5 lub 1:10 (np. 200 ml odtłuszczonego mleka na 1 litr wody), którym spryskuje się liście ogórków od góry i od dołu. Mleko zawiera związki (laktoferyna, białka) mające lekkie działanie antygrzybiczne, a dodatkowo sprzyja rozwojowi pożytecznych mikroorganizmów konkurujących z patogenami. Taki oprysk wykonuje się profilaktycznie raz w tygodniu. Uwaga: mleko może zahamować rozwój mączniaka prawdziwego we wczesnej fazie i nieco opóźnić infekcję mączniakiem rzekomym, ale nie poradzi sobie, gdy choroba jest już rozwinięta (więcej o tym w dalszej części artykułu).
  • Oprysk z sody oczyszczonej lub sody potasowej: Zmianę pH na powierzchni liścia, niekorzystną dla grzybów, uzyskamy poprzez oprysk roztworem sody. Przepis to zwykle 1 łyżka sody oczyszczonej (NaHCO₃) + kilka kropel płynu do mycia naczyń (jako zwilżacza) na 4–5 litrów wody. Jeszcze lepsza bywa soda potasowa (wodorowęglan potasu), jeśli ktoś ma do niej dostęp – działa podobnie, a wprowadza potas do roślin. Takimi roztworami opryskuje się liście, żeby zapobiegać rozwojowi grzybni. Skuteczność sody jest umiarkowana – może ograniczyć zarodnikowanie mączniaka prawdziwego, częściowo zahamować kiełkowanie zarodników mączniaka rzekomego, ale raczej nie wyeliminuje istniejącej infekcji. Opryski sodą trzeba powtarzać co kilka dni (np. co tydzień profilaktycznie lub co 3-4 dni przy pierwszych objawach).
  • Wyciągi roślinne (czosnek, cebula, skrzyp): Naturalni sprzymierzeńcy ogrodnika to również rośliny o właściwościach antygrzybiczych. Od dawna znane są receptury wywaru z czosnku lub cebuli – np. garść posiekanych ząbków czosnku zalanych wrzątkiem i odstanych, rozcieńczonych wodą do oprysku. Zawarte w nich związki siarkowe działają odkażająco. Podobnie odwar ze skrzypu polnego dzięki zawartości krzemionki wzmacnia rośliny i utrudnia zarodnikom wnikanie. Takie naturalne opryski są całkowicie bezpieczne dla ludzi i środowiska, można je stosować nawet w okresie zbiorów. Trzeba jednak zaznaczyć: ich skuteczność jest ograniczona i raczej wspomagająca. Działają najlepiej zanim choroba wystąpi lub tuż po pojawieniu się pierwszych plamek – dalszy silny rozwój infekcji zwykle je przerasta.
  • Biologiczne środki grzybobójcze: W sprzedaży są preparaty ekologiczne zawierające pożyteczne mikroorganizmy, które zwalczają patogeny. Przykładem jest Polyversum WP – środek oparty na grzybie Pythium oligandrum. Ten niegroźny dla roślin grzyb pasożytuje na innych grzybach i organizmach grzybopodobnych, m.in. na sprawcach mączniaka rzekomego, szarej pleśni i innych chorób. Oprysk Polyversum można wykonać zapobiegawczo (grzyb zasiedli rośliny i będzie chronił je przed patogenem) lub interwencyjnie przy pierwszych objawach. Trzeba pamiętać, że działanie biologiczne nie jest natychmiastowe – to raczej budowanie odporności uprawy, a nie “cudowny lek” na już chorą roślinę. Niemniej wielu ogrodników chwali sobie ten preparat, szczególnie w uprawach pod osłonami i w ogródkach, gdzie chcą uniknąć chemii. Innym typem biopreparatu jest np. Amylo-X (zawiera bakterie Bacillus amyloliquefaciens) – wytwarza naturalne antybiotyki przeciw patogenom grzybowym. Takie środki można stosować wymiennie z opryskami domowymi dla wzmocnienia efektu.
  • “Preparat IF” – domowy sposób z jodyną: Głośno zrobiło się ostatnio o tzw. preparacie IF (skrót od Iodyna + Folia, bo receptura zawiera jodynę i krochmal). Jest to domowy roztwór na bazie jodu, który według doświadczonych działkowiczów skutecznie zatrzymuje początkową infekcję mączniaka. Przepis jest prosty: łyżkę krochmalu (mąki ziemniaczanej) rozrabia się w szklance wody, dolewa do tego około 8-10 ml jodyny aptecznej (płyn Lugola lub zwykła jodyna na spirytusie) i uzupełnia wodą do 10 litrów. Tak powstałym roztworem opryskuje się ogórki, gdy tylko zauważymy pierwsze oznaki choroby. Jod jest silnym środkiem antyseptycznym – niszczy zarodniki grzyba na powierzchni liścia i hamuje rozwój plam. Krochmal pomaga utrzymać substancję na liściach. Ten domowy oprysk IF należy powtórzyć po około 5–7 dniach. Jego zaletą jest to, że jest dość delikatny dla samej rośliny (nie uszkadza liści, jeśli nie przekroczymy dawki jodyny) i może być stosowany nawet tuż przed zbiorem (jod w takiej ilości nie czyni owoców niezdatnymi do jedzenia – oczywiście przed spożyciem ogórki myjemy). Warto jednak mieć świadomość, że jest to metoda doraźna na początek choroby – przy silnym porażeniu może okazać się niewystarczająca.

Stosując ekologiczne metody, pamiętajmy o kilku zasadach:

  • Opryski wykonujemy dokładnie, pokrywając zarówno górną, jak i dolną stronę liści (to ważne, bo np. zarodniki mączniaka rzekomego tworzą nalot głównie od spodu liści).
  • Zabiegi powtarzamy regularnie. Naturalne środki zmywają się łatwiej niż chemiczne, dlatego po deszczu trzeba oprysk często odnowić.
  • Nie mieszamy wielu domowych receptur naraz. Jeśli stosujemy mleko, to już nie dodawajmy do niego sody czy czosnku jednocześnie – lepiej użyć jednego sposobu na raz, a inny za kilka dni, niż wszystko naraz (mieszanie może obniżyć skuteczność, a nawet spalić liście przy złej kombinacji).
  • Obserwujmy efekty. Jeżeli mimo 1-2 oprysków ekologicznych nalot i plamy szybko się powiększają, to znak, że trzeba sięgnąć po mocniejsze środki, bo inaczej stracimy rośliny.

Chemiczne metody ochrony: profesjonalne fungicydy

Gdy choroba jest już obecna i postępuje, lub gdy warunki są ekstremalnie sprzyjające infekcji, chemiczne środki grzybobójcze (fungicydy) okazują się najskuteczniejsze w ratowaniu plonów. Nowoczesne fungicydy mogą skutecznie zatrzymać rozwój mączniaka, o ile zastosujemy je we właściwym momencie i zgodnie z zaleceniami. Oto najważniejsze informacje o chemicznej ochronie ogórków przed mączniakiem:

  • Kontaktowe vs. układowe: Fungicydy dzielimy na działające kontaktowo (powierzchniowo) i układowo (systemicznie). Preparaty kontaktowe tworzą ochronną powłokę na liściu, zabijając zarodniki przy próbie kiełkowania – działają więc zapobiegawczo. Przykłady to klasyczne środki miedziowe czy siarkowe, a także nowocześniejsze substancje jak chlorotalonil czy mankozeb (choć ten ostatni został wycofany z użytku w UE). Z kolei fungicydy układowe wnikają do wnętrza rośliny i krążą w jej tkankach, zwalczając grzyba od środka – te potrafią zatrzymać już istniejącą infekcję (działanie interwencyjne). W praktyce najlepsze rezultaty daje program oprysków, w którym stosuje się oba typy środków naprzemiennie.
  • Kiedy pryskać: Z chemicznym opryskiem nie należy zwlekać, aż choroba się rozhula. Najlepiej wykonać pierwszy zabieg przy pierwszych objawach mączniaka (gdy zobaczymy pojedyncze plamki). W rejonach, gdzie rokrocznie występuje mączniak rzekomy, plantatorzy często wykonują zabieg prewencyjny jeszcze przed pojawieniem się objawów, gdy nadchodzi okres wysokiego ryzyka (np. przed spodziewanymi opadami w lipcu). Uwaga: jeśli ogórki już są mocno porażone (liście żółte na dużej powierzchni), oprysk też warto wykonać – zatrzyma chorobę, choć liści nie uratuje – ale w takiej sytuacji skuteczność i tak będzie ograniczona (o tym więcej w sekcji “kiedy jest za późno”).
  • Wybór środka: W 2025 roku zalecane do zwalczania mączniaka rzekomego ogórka są preparaty zawierające nowoczesne substancje aktywne o wysokiej skuteczności. Przykłady:
    • Ametoktradyna + dimetomorf – kombinacja dwóch substancji (preparat handlowy o nazwie Orvego 525 SC) dająca ochronę kontaktową i wgłębną. Działa profilaktycznie i interwencyjnie.
    • Cyjazofamid – środek kontaktowy (np. Ranman 400 SC) bardzo skuteczny przeciw zarodnikom mączniaka rzekomego; stosowany zapobiegawczo lub na początku infekcji.
    • Azoksystrobina – substancja układowa z grupy strobiluryn (np. fungicyd Amistar 250 SC). Działa powierzchniowo i systemicznie, chroni liście przed nowymi infekcjami i ogranicza rozwój już istniejących. Dodatkowo strobiluryny często poprawiają kondycję liści (tzw. efekt zielonego liścia).
    • Azoksystrobina + oksatiapiprolin – mieszanka strobiluryny z najnowszej generacji środkiem przeciw mączniakom (oksatiapiprolin). Preparaty zawierające ten duet mają zarówno działanie zapobiegawcze, jak i silnie interwencyjne, nawet kilka dni po infekcji.
    • Propamokarb – fungicyd układowy (np. Proplant 722 SL zawiera propamokarb w formie chlorowodorku). Jest szczególnie skuteczny przeciwko organizmom grzybopodobnym jak P. cubensis. Działa interwencyjnie – zatrzymuje rozwój choroby w roślinie. Zaleca się stosować go przemiennie z innymi środkami.
    • Propamokarb + fluopikolid – połączenie dwóch układowych składników (dostępne jako środek Infinito 687,5 SC). Taki miks daje silny efekt interwencyjny i zabezpiecza roślinę na kilka-kilkanaście dni po zabiegu.
    • Mandipropamid – substancja układowa (preparat Revus 250 SC). Wnika szybko w liście i tworzy “barierę” chroniącą przed infekcją, a także hamuje rozwój już wnikniętej grzybni. Często stosowana w profilaktyce i tuż po pojawieniu się pierwszych plam.
    • Środki wieloskładnikowe: Na rynku istnieją też fungicydy łączące 2–3 substancje aktywne o różnym mechanizmie działania. Przykładem jest preparat Zampro (ametoctradyn + initium) czy Ridomil Gold (metalaksyl-M + miedź, choć jego stosowanie w ogrodach przydomowych jest obecnie ograniczone). Takie połączenia zmniejszają ryzyko, że patogen uodporni się na lek.
  • Zasady stosowania: Każdy chemiczny środek ochrony roślin należy stosować ściśle według etykiety. Istotne są:
    • Dawka i koncentracja – nie zwiększamy “na oko”, bo to może uszkodzić rośliny.
    • Pryskanie o odpowiedniej porze – najlepiej wieczorem lub wcześnie rano, kiedy nie ma silnego słońca ani aktywnych pszczół (chronimy zapylacze). Wieczorny oprysk ma też tę zaletę, że preparat nie wyschnie zbyt szybko i zdąży wniknąć w liście przez noc.
    • Pokrycie roślin cieczą roboczą – liście muszą być dokładnie opryskane z obu stron. Przy wysokich ogórkach w polu pomocne są opryskiwacze rzędowe lub dysze kierujące strumień także od dołu. Warto docierać do spodów liści, gdzie bytuje mączniak rzekomy. Można dodać do cieczy roboczej adiuwant (środek zwilżający), by preparat lepiej przylegał do woskowatej powierzchni ogórkowych liści.
    • Powtarzanie zabiegów: Zazwyczaj 1 oprysk nie rozwiązuje sprawy. Standardowo fungicydy zaleca się stosować w interwałach 7–10 dni, wykonując serię np. 2–4 zabiegów (w zależności od nasilenia choroby i pogody). Jeśli pada deszcz, oprysk może wymagać powtórzenia wcześniej, bo deszcz zmywa preparat (chyba że użyliśmy środka układowego, który zdążył wniknąć).
    • Rotacja substancji czynnych: Bardzo ważne jest przemienne stosowanie środków o różnych mechanizmach działania. Patogeny grzybowe szybko się mutują i mogą uodpornić na daną chemię. Aby temu zapobiec, nie pryskajmy cały sezon tym samym fungicydem. Lepszy efekt da np. na zmianę oprysk preparatem miedziowym, potem strobiluryną, potem propamokarbem, itd. Dzięki temu ewentualne odporne szczepy grzyba nie przetrwają kolejnego oprysku inną substancją.
    • Okres karencji: Pamiętajmy o czasie, jaki musi minąć od oprysku do zbioru i spożycia ogórków. Każdy środek ma określony okres karencji (np. 3 dni, 7 dni, 14 dni – zależy od preparatu). Przestrzegajmy tych terminów – ogórki opryskane fungicydem można zjeść dopiero po upływie karencji i dokładnym umyciu. Dla bezpieczeństwa lepiej przerwać chemiczne opryski na tyle wcześnie przed końcem plonowania, by ostatnie zbiory móc już jeść bez obaw.

Chemiczna ochrona ogórków przed mączniakiem, jeśli jest prawidłowo przeprowadzona, potrafi uratować plon nawet w trudnym sezonie. Warto jednak stosować ją z rozwagą i tylko wtedy, gdy to konieczne. Dobrą praktyką jest łączenie metod – np. rozpoczynamy ochronę od metod ekologicznych, a gdy one nie wystarczają, wkraczamy z chemią. Takie podejście minimalizuje ilość chemii, którą wprowadzamy do środowiska, a zarazem daje nam plan B na wypadek ciężkiej infekcji.

Dlaczego domowe sposoby w pewnym momencie przestają działać?

Wielu ogrodników na początku ataku choroby próbuje domowych sposobów – mleka, drożdży, wywarów z roślin – licząc, że to powstrzyma mączniaka. Niestety, gdy choroba zdąży się rozwinąć, skuteczność takich metod gwałtownie spada. Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze, domowe preparaty mają działanie ograniczone i powierzchniowe. Nie wnikają w głąb liści, przez co nie są w stanie zwalczyć grzybni, która już rozgościła się wewnątrz tkanki roślinnej. Mogą zabić część zarodników na powierzchni liścia, mogą tworzyć niesprzyjające środowisko (np. zasadowe po sodzie, czy pełne mikroorganizmów konkurencyjnych po mleku), ale nie “wyleczą” liścia, który jest już zakażony.

Po drugie, tempo infekcji mączniaka rzekomego jest bardzo szybkie. Jeśli warunki sprzyjają, grzyb w ciągu 2-3 dni potrafi opanować cały liść i wyprodukować kolejne miliony zarodników. Domowe środki zwykle działają wolniej i słabiej – mogą nie nadążyć za takim tempem. W efekcie, choć robimy opryski ekologicznymi miksturami, to choroba i tak postępuje. Ogrodnicy często zauważają: “pryskałem mlekiem/drożdżami, trochę pomagało, ale przyszły deszcze i już po ogórkach”. To właśnie ten moment, gdy domowa metoda “nie dociąga” przy dużej presji choroby.

Przykładowo, oprysk z drożdży (często polecany w internecie, np. drożdże piekarskie rozrobione w wodzie z mlekiem) – może być pożyteczny jako nawóz dolistny bogaty w mikroelementy i drożdże konkurujące z patogenem. Jednak przy aktywnej infekcji mączniakowej taki roztwór drożdżowy niewiele zdziała. Mało tego, pozostawienie słodkiego, drożdżowego filmu na liściach w warunkach wysokiej wilgotności może nawet sprzyjać rozwojowi innych patogenów (np. grzybów saprofitycznych czy bakterii). Z tego powodu wielu doświadczonych działkowców mówi wprost: drożdże nadają się tylko zanim choroba wybuchnie – potem to “musztarda po obiedzie”.

Podobnie z mlekiem – o ile jako profilaktyka może opóźnić chorobę, o tyle nie wyleczy liści pokrytych nalotem. Białe plamy mączniaka prawdziwego nie znikną od mleka, co najwyżej przestaną się powiększać przez parę dni. Ale potrzebne są mocniejsze fungicydy, by całkowicie zatrzymać sprawcę.

Krótko mówiąc, domowe środki są dobre do czasu. Gdy widzimy, że “bajki z internetu” nie dają już rady, pora przejść na silniejsze preparaty. Inaczej stracimy cenny czas, a mączniak rozprzestrzeni się do tego stopnia, że roślin nie da się uratować. W następnej sekcji omawiamy, po czym poznać ten moment krytyczny.

Kiedy jest już za późno na ratunek?

Niestety, bywa i tak, że walkę z mączniakiem zaczniemy zbyt późno albo choroba rozwija się tak błyskawicznie, że nasze działania nie przynoszą efektu. Kiedy należy uznać, że przegapiliśmy właściwy moment i dalsze ratowanie ogórków mija się z celem? Oto sygnały, że sytuacja jest krytyczna:

  • Większość liści na roślinie wykazuje objawy chorobowe: są pokryte plamami, nalotem, żółte lub brunatne na dużej powierzchni. Jeśli ponad 50–70% blaszki liściowej jest zainfekowane, liść ten praktycznie już nie wróci do zdrowia ani nie będzie pełnił funkcji asymilacyjnych.
  • Roślina zaczyna zamierać od dołu: dolne liście już uschły i odpadły, a choroba pnie się w górę do coraz młodszych liści. Gdy ogórek traci dolne piętra liści w szybkim tempie, jest to zły znak. Oznacza to, że choroba zdążyła się rozhulać kilka dni wcześniej, a my widzimy już jej zaawansowane skutki.
  • Mimo przeprowadzonego oprysku (lub kilku oprysków) nie widać poprawy: jeśli użyliśmy nawet silniejszych środków, a każdy kolejny dzień przynosi nowe plamy i zgorzel kolejnych liści, to prawdopodobnie infekcja zaszła za daleko. Fungicydy potrzebują czasu, by zatrzymać chorobę – zwykle 2–3 dni od oprysku widać, czy rozprzestrzenianie zostało zahamowane. Jeżeli po tym czasie wciąż jest gorzej, rokowania są złe.
  • Roślina przestaje rosnąć i więdnie: ogórki dotknięte silnie mączniakiem często wykazują oznaki więdnięcia w ciągu dnia (mimo wilgotnej gleby) – to efekt uszkodzenia systemu liści, które nie dostarczają już wody i składników odżywczych. Gdy pędy zaczynają robić się miękkie, liście więdną, a nowe zawiązki owoców żółkną i opadają, to znak, że ogórek umiera.

Jeśli zaobserwujemy powyższe objawy, najrozsądniejsze może być zakończenie uprawy danego rzędu czy grządki ogórków. Usunięcie i spalenie (lub głębokie zakopanie) chorych roślin przerwie cykl rozwojowy patogenu i uchroni inne rośliny w ogrodzie przed zakażeniem (np. dynie, cukinie w pobliżu). Choć trudno pogodzić się ze stratą, czasem lepiej poświęcić kilka krzaków niż pozwolić, by mączniak stał się źródłem zarodników zagrażających całej okolicy.

W warunkach amatorskich bywa, że po wybiciu ogórków przez mączniaka, ogrodnicy decydują się posiać nową turę ogórków (jeśli to jeszcze w miarę wczesne lato). Np. siew w połowie lipca odmian o krótkim okresie wegetacji może dać plon pod koniec września, gdy pogoda pozwoli. To oczywiście rozwiązanie awaryjne i obarczone ryzykiem (późne ogórki też mogą złapać mączniaka, choć bywa że druga połowa lata jest suchsza i mączniak rzekomy nieco ustępuje). Jednak warto o tym wspomnieć jako ostatecznej opcji: czasem “plan B” w postaci dosiewki uratuje część zbiorów jesiennych, gdy pierwsze nasadzenia padły.

Podsumowując: jeżeli choroba jest w bardzo zaawansowanym stadium i widzimy, że rośliny dogorywają, jest to “już za późno”. Opryski mogą już nie przywrócić zdrowia ogórkom, a jedynie ewentualnie ochronić sąsiednie jeszcze zdrowe egzemplarze. W takiej sytuacji skupmy się na zabezpieczeniu reszty upraw przed rozprzestrzenieniem się patogenu (poprzez usunięcie źródła zakażenia) i wyciągnijmy wnioski na przyszły sezon, by wcześniej rozpocząć profilaktykę.

Czy można wyleczyć ogórki z mączniaka? (naukowe fakty i doświadczenia praktyków)

To pytanie zadaje sobie każdy ogrodnik, który staje w lipcu przed pożółkłymi liśćmi swoich ogórków: czy da się jeszcze uratować te rośliny, “wyleczyć” je z mączniaka i sprawić, by znów były zdrowe? Odpowiedź brzmi: częściowo. Wyjaśnijmy to dokładniej:

  • Nie da się odwrócić zniszczeń na liściach: Liść, który został porażony przez mączniaka (czy to rzekomego, czy prawdziwego), nigdy już nie odzyska pełnej funkcjonalności. Nawet po skutecznym oprysku fungicydem plamy nie znikną, a nalot (jeśli to mączniak prawdziwy) co najwyżej zaschnie na liściu. Roślina może co prawda częściowo odbudować zielony barwnik wokół drobnych plamek, ale dużych żółtych obszarów już nie zregeneruje. Zatem “wyleczenie” w sensie przywrócenia liści do stanu sprzed choroby jest niemożliwe.
  • Można zatrzymać postęp choroby: To jest właśnie cel oprysków i zabiegów – nie tyle uzdrowienie już chorych części, co ochrona jeszcze zdrowych. Jeśli zareagujemy odpowiednio wcześnie i skutecznie, możemy ocalić górne, młodsze liście ogórka. Przykładowo, mamy krzak z kilkoma plamami na dolnych liściach. Po oprysku dobrej jakości fungicydem kolejne nowe liście wyrastające z wierzchołka mogą już pozostać zielone i zdrowe, bo choroba zostanie powstrzymana. W ten sposób roślina nadal będzie żyła i owocowała (choć może słabiej). Wielu ogrodników relacjonuje takie sytuacje: “udało się zatrzymać mączniaka – stare liście co prawda zżółkły i odpadły, ale wierzchołki wciąż rosną i dają ogórki”.
  • Kluczowe jest wczesne wykrycie: Doświadczeni działkowcy podkreślają, że jeśli dostrzeżesz pierwsze symptomy i natychmiast zastosujesz odpowiednie środki, masz dużą szansę uratować plon. “Leczenie” mączniaka jest więc realne tylko na wczesnym etapie infekcji. Profesorowie fitopatologii potwierdzają – przy zaawansowanej chorobie nawet najlepszy fungicyd zdoła jedynie ochronić resztki zielonych fragmentów liścia, ale rośliny już nie odbuduje. Dlatego tak ważna jest szybka reakcja. Jedna-dwie doby opóźnienia mogą sprawić, że z etapu łatwej do opanowania infekcji wchodzimy w etap poważnych strat.
  • Praktyka ogrodników: Wielu ogrodników ma własne “historie walki” z mączniakiem. Często przewija się rada: nie czekaj – działaj od razu. Kto zwleka, zwykle żałuje. Inna obserwacja: jeśli sezon jest ekstremalnie sprzyjający chorobie (np. leje przez tydzień, zimno i mokro), czasem mimo starań i oprysków i tak ogórki padną – bo każda nowa fala deszczu przynosi kolejną infekcję. Z kolei w sezonach umiarkowanych czasem wystarczy jeden skuteczny oprysk i problem zażegnany. To pokazuje, że dużo zależy od czynników zewnętrznych poza naszą kontrolą.
  • Czy lepiej urwać chore liście? To częste pytanie. W przypadku niektórych chorób (np. plamistości ogórka) usuwa się porażone liście, by ograniczyć źródło infekcji. Przy mączniaku rzekomym sprawa jest dyskusyjna. Jeśli chore są tylko 1-2 dolne liście, można je ostrożnie odciąć i wynieść – zmniejszy to liczbę zarodników na plantacji. Trzeba to jednak robić ostrożnie: najlepiej w suchy, słoneczny dzień (by zarodniki się nie rozprzestrzeniły wilgotnym powietrzem) i odkazić potem ręce/nożyce. Nie należy zrywać masowo wielu liści w trakcie wilgotnej pogody, bo każda rana na łodydze to wrota dla infekcji (ogórek może przez to np. złapać bakteriozę). Wielu ekspertów radzi skupić się raczej na opryskach, a liście usuwać dopiero gdy już uschną. Jednak w praktyce drobna selekcja chorych liści we wczesnej fazie może troszkę pomóc ograniczyć chorobę – byle nie ogołocić roślin zbyt mocno.

Podsumowując, leczenie ogórków z mączniaka to przede wszystkim powstrzymywanie choroby, a nie cofanie jej objawów. Jeśli zrobimy to umiejętnie, rośliny mogą dalej rosnąć i plonować (być może słabiej, ale jednak). Jeżeli jednak zaniedbamy sprawę, to potem “leczenie” będzie już tylko stratą pieniędzy na środki – bo roślin nie zdołamy uratować. Dlatego warto połączyć wiedzę naukową (o cyklu rozwojowym patogenu, działaniu fungicydów) z doświadczeniem praktycznym (obserwowanie roślin, szybką interwencją, sięganie po sprawdzone rozwiązania).

Na koniec przygotowaliśmy sekcję FAQ odpowiadającą na najczęstsze pytania dotyczące mączniaka na ogórkach – dla szybkiego podsumowania najważniejszych informacji i rozwiania wątpliwości.

FAQ – Najczęściej zadawane pytania o mączniaka na ogórkach

P: Co to jest mączniak rzekomy ogórka?
O: Jest to grzybopodobna choroba (zaraza dyniowatych) wywoływana przez Pseudoperonospora cubensis. Atakuje liście ogórków i innych roślin dyniowatych, powodując żółte plamy i szarofioletowy nalot od spodu liści, a w efekcie zasychanie liści.

P: Czym różni się mączniak rzekomy od mączniaka prawdziwego?
O: Mączniak rzekomy objawia się żółtymi, kanciastymi plamami na liściach i szarym nalotem pod spodem. Jest bardzo agresywny i potrzebuje wody na liściach do infekcji. Mączniak prawdziwy tworzy biały, mączysty nalot (głównie na górze liści) i rozwija się też przy mniejszej wilgotności. Obie choroby powodują zamieranie liści, ale mączniak rzekomy zazwyczaj przebiega szybciej i jest groźniejszy dla plonu ogórków.

P: Jakie są pierwsze objawy mączniaka na ogórkach?
O: Na początku pojawiają się drobne jasnozielone lub żółtawe plamki na liściach. W przypadku mączniaka rzekomego plamy szybko się powiększają i brązowieją, a pod spodem liścia widać delikatny szarawy nalot. Przy mączniaku prawdziwym na górnej stronie liścia zauważymy punktowe białe osady przypominające mąkę. Wczesne objawy mogą być mylone z innymi chorobami (np. z bakteriozą), ale charakterystyczny nalot i kształt plam (kanciaste przy mączniaku rzekomym) pomagają postawić diagnozę.

P: Skąd bierze się mączniak – jak dochodzi do zakażenia ogórków?
O: Zarodniki mączniaka rzekomego są przenoszone z wiatrem z innych regionów – nie zimują na polu w naszym klimacie, lecz co roku “przylatują” z nowych źródeł (np. z południa Europy). Kiedy spadną na wilgotne liście ogórka i warunki są sprzyjające (ciepło, wilgoć), kiełkują i infekują roślinę przez aparaty szparkowe. Mączniak prawdziwy może zimować na resztkach roślin w glebie lub na innych żywicielach, a jego zarodniki roznosi wiatr nawet na duże odległości. Obie choroby rozwijają się szczególnie wtedy, gdy długo utrzymuje się wysoka wilgotność – np. podczas deszczowej pogody lub częstego oblewania liści wodą.

P: Jak zapobiegać mączniakowi na ogórkach?
O: Stosować profilaktykę: wybierać odmiany odporne, zapewnić roślinom przewiew (odpowiedni rozstaw, palikowanie pędów w górę w tunelu), unikać podlewania po liściach, regularnie wietrzyć uprawy pod osłonami. Warto też wzmocnić rośliny poprzez nawożenie potasem i krzemem oraz używanie biologicznych stymulatorów odporności. Profilaktycznie można opryskać ogórki ekologicznymi środkami (jak roztwór mleka, wyciąg ze skrzypu) i wzmocnić rośliny nawozami bogatymi w potas, fosfor i krzem. Gdy zbliża się okres nasilonych infekcji (lipiec–sierpień), można zastosować zapobiegawczo środek kontaktowy (np. miedziowy), żeby uchronić liście przed zakażeniem.

P: Czy domowe sposoby (mleko, soda, drożdże) działają na mączniaka?
O: Działają głównie zapobiegawczo lub przy bardzo wczesnych objawach. Mleko może ograniczyć rozwój zarodników na liściach, soda zmienia pH niekorzystnie dla grzyba, drożdże konkurują z patogenem – to wszystko może opóźnić infekcję. Jednak przy silnie rozwiniętej chorobie domowe sposoby są zbyt słabe. Nie wyleczą zainfekowanych liści i nie zatrzymają epidemii, jeśli choroba postępuje szybko. Trzeba je traktować jako uzupełnienie ochrony, a nie cudowny lek. W praktyce: można stosować mleko czy drożdże profilaktycznie, ale jeśli tylko choroba zaczyna się rozkręcać, lepiej sięgnąć po skuteczniejsze środki.

P: Jakie środki chemiczne są skuteczne na mączniaka ogórków?
O: Polecane są fungicydy układowe i kontaktowe przeznaczone do zwalczania mączniaka rzekomego dyniowatych. Do popularnych należą np. preparaty z azoksystrobiną (Amistar), mandipropamidem (Revus), cyjazofamidem (Ranman), propamokarbem (Proplant) czy mieszanki propamokarbu z fluopikolidem (Infinito). Ważne jest stosowanie ich zgodnie z instrukcją – we właściwej dawce i terminie, oraz rotacja różnych substancji. Wymienione środki hamują rozwój choroby i chronią nowe liście przed infekcją. Pamiętajmy tylko o zachowaniu okresu karencji przed zbiorem ogórków.

P: Co robić, gdy mączniak już zaatakował ogórki?
O: Działać natychmiast. Zaleca się: (1) usuń najbardziej porażone liście (jeśli jest ich niewiele i pogoda na to pozwala), (2) wykonaj oprysk odpowiednim fungicydem – najlepiej układowym, który powstrzyma chorobę od środka, (3) dokładnie pokryj rośliny opryskiem, szczególnie dolne strony liści, (4) powtórz oprysk po 7–10 dniach (lub według zaleceń środka). Równocześnie można wspomóc rośliny nawożeniem dolistnym (np. preparatem z potasem i mikroelementami), by pobudzić je do regeneracji. Ważne: nie zwlekaj i nie licz, że “może samo przestanie” – mączniak sam nie zniknie, trzeba go zatrzymać.

P: Czy da się uratować ogórki silnie porażone mączniakiem?
O: Jeśli choroba jest bardzo zaawansowana (większość liści żółta/brunatna), niestety ratunek jest mało prawdopodobny. Można próbować zatrzymać rozprzestrzenianie się na resztki zielonych części, ale plon będzie i tak mocno zredukowany. W skrajnych przypadkach lepiej usunąć chore rośliny, by nie zarażały następnych. Jeżeli jednak porażenie jest umiarkowane, to szybkie wdrożenie ochrony (mocny fungicyd, ewentualnie wsparcie biologiczne) może pozwolić roślinom przetrwać i wypuścić jeszcze trochę liści. Nowe liście mogą wyrosnąć zdrowe, o ile choroba zostanie zatrzymana. Podsumowując: da się uratować ogórki, gdy reagujemy we właściwym momencie; gdy czekaliśmy zbyt długo – szanse drastycznie maleją.

P: Czy mączniak atakuje tylko ogórki, czy też inne rośliny?
O: Mączniak rzekomy, który atakuje ogórki, poraża także inne rośliny z rodziny dyniowatych: dynie, cukinie, kabaczki, patisony, a nawet arbuzy i melony. Objawy są podobne – żółknięcie liści, nalot od spodu i szybkie zamieranie. Natomiast nie przenosi się on na rośliny spoza dyniowatych (nie zaraża np. pomidorów czy fasoli). Mączniak prawdziwy również ma swoje “ulubione” gatunki – ogórkowy atakuje głównie dyniowate, ale istnieją odrębne gatunki mączniaków prawdziwych np. na różach, jabłoniach itp. One są wyspecjalizowane i nie przemieszczają się na ogórki. Reasumując, jeśli uprawiamy inne warzywa dyniowe obok ogórków, to musimy je również chronić – mączniak może łatwo przejść na nie.

P: Czy ogórki z roślin zaatakowanych mączniakiem nadają się do jedzenia?
O: Same owoce ogórka z reguły nie są bezpośrednio porażane przez mączniaka (choroba niszczy liście). Jeśli więc ogórek zdążył urosnąć i wygląda zdrowo, można go zjeść – choroba nie wydziela żadnej “toksyny” do owoców. Trzeba tylko pamiętać o karencji, jeśli rośliny były opryskiwane chemicznym środkiem – należy odczekać wskazaną liczbę dni od oprysku przed zbiorem. Warto też wiedzieć, że ogórki z mocno chorych krzaków mogą być nieco gorszej jakości: mniejsze, gorzkie lub pustkawe w środku, bo roślina była osłabiona. Ale nie są trujące. Oczywiście każdy owoc przed spożyciem myjemy, tym bardziej z roślin, które miały nalot grzybowy na liściach czy były pryskane.

P: Czy mączniak przetrwa w ziemi do następnego roku?
O: Mączniak rzekomy ogórka raczej nie zimuje w naszym klimacie na resztkach – ginie podczas mrozów, a jego nowe zarodniki nadlatują każdego lata z innych regionów. Niemniej jednak bezpieczniej jest założyć, że pewna ilość przetrwalników może zostać np. w resztkach dyniowatych czy w szklarni. Dlatego zaleca się zmianowanie upraw (nie sadzić ogórków co roku w tym samym miejscu, jeśli to możliwe) oraz głębokie przekopanie lub usunięcie resztek roślin jesienią. Mączniak prawdziwy może tworzyć formy przetrwalnikowe (tzw. kleistotecja) na opadłych liściach, które mogą przetrwać do wiosny – kolejny powód, by dokładnie sprzątać zagon po sezonie. Ogólnie przyjęta praktyka to płodozmian: po ogórkach siać rośliny z innej rodziny przez 2-3 lata, zanim wrócimy z dyniowatymi na to samo miejsce. To zmniejsza ryzyko wszelkich chorób odglebowych i grzybów, które mogłyby czaić się w ziemi.

P: Jakie są odmiany ogórków odporne na mączniaka?
O: Hodowcy warzyw wprowadzili na rynek wiele odmian ogórka o podwyższonej odporności na mączniaka rzekomego. Przykłady takich odmian (często oznaczane skrótem HR lub IR przy opisie cechy odporności) to np.: Ares F1, Ikar F1, Edyp F1 – charakteryzują się one tym, że pierwsze objawy mączniaka pojawiają się na nich dużo później lub wcale w normalnych warunkach. Oczywiście “odporność” nie oznacza całkowitej niewrażliwości – przy ekstremalnie silnej presji choroby nawet one mogą zachorować, ale zwykle znacznie łagodniej. Warto unikać starych odmian mocno podatnych, jak np. tradycyjna odmiana Śremski F1 (ceniona za smak, ale niestety wrażliwa na mączniaka). Wybierając nasiona ogórków, czytajmy opisy na opakowaniu – producenci często wymieniają, na jakie choroby dana odmiana jest odporna lub tolerancyjna. To cenna wskazówka przy planowaniu uprawy.

Dołącz do nas na Facebook-u. Możesz dołączyć również do naszej ogrodniczej grupy wsparcia.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

Dołącz do nas
  • Facebook58 tys.
  • YouTube8 tys.
  • Tik Tok13 tys.

Chcesz dowiadywać się o nowych artykułach? Zostaw swój E-Mail

Zapisz się do Newslettera - ZERO SPAMU, tylko najlepsze informacje ze świata ogrodnictwa.

Zeskanuj QR Kod aby dołączyć do naszej grupy "Ogrodowy zawrót głowy" na Facebooku i dzielić się ogrodniczym doświadczeniem.

Zeskanuj QR Kod aby dołączyć do naszej grupy "Ogrodowy zawrót głowy" na Facebooku i dzielić się ogrodniczym doświadczeniem.

Reklama

Śledź
Szukaj
Ładowanie

Logowanie 3 sekund...

Rejestracja 3 sekund...