Cześć, tu Kamil!
Jeśli jest coś, co w ogrodnictwie kocham tak samo jak wiosenne eksplozje kolorów, to jest to jesienna krzątanina. To czas, kiedy zamykamy jeden sezon, ale jednocześnie dbamy o to, by nasze największe skarby mogły zachwycać nas w kolejnym. Chłodne poranki i coraz krótsze dni to dla mnie nieomylny sygnał – czas na operację „Ewakuacja”!
Wielu początkujących ogrodników pyta mnie: „Kamil, ale po co to całe wykopywanie? Nie mogą po prostu zostać w ziemi?”. Odpowiedź jest prosta: wiele z naszych ukochanych letnich roślin pochodzi z cieplejszych klimatów. Ich bulwy, kłącza i cebule nie są przystosowane do polskiej, mroźnej i często mokrej zimy. Zostawienie ich w gruncie to niemal pewny wyrok – zgniją lub zmarzną.
W tym artykule przeprowadzę Was krok po kroku przez listę roślin, które bezwzględnie trzeba wykopać, i podpowiem, jak to zrobić dobrze, bazując na latach własnych prób i błędów. Zaczynajmy!
Lista „Obowiązkowa” – Te piękności nie przetrwają zimy w gruncie
To absolutni wrażliwcy. Dla nich zima w ogrodzie to nie opcja. Oto moi najważniejsi pacjenci, których co roku przenoszę do ich „zimowej sypialni”.
1. Dalie (Georginie)
Moje królowe późnego lata. Ich ogromne, mięsiste karpy są skarbnicą energii, ale zupełnie nieodporne na mróz.
- Kiedy wykopywać? Czekam na pierwszy, lekki przymrozek. Gdy zetnie liście i kwiaty, które stają się czarne i zwiędnięte, to dla mnie sygnał, że roślina wchodzi w spoczynek. Nie ma co się spieszyć, zbyt wczesne wykopanie osłabia karpy.
- Jak to robię?
- Przycinam łodygi na wysokość ok. 10-15 cm nad ziemią.
- Szeroko, w odległości kilkunastu centymetrów od łodygi, wbijam widły amerykańskie (są najlepsze, bo nie kaleczą karp tak jak szpadel).
- Delikatnie podważam bryłę ziemi i ostrożnie wyjmuję całą karpę.
- Lekko otrząsam ją z nadmiaru ziemi, ale nie myję jej pod bieżącą wodą! Zostawiam ją na kilka godzin w przewiewnym, suchym miejscu (np. w garażu), żeby obeschła.
- Mój patent na przechowywanie: Każdą karpę opisuję markerem na łodydze (nazwa odmiany!), wkładam do ażurowej skrzynki i przesypuję suchym torfem lub trocinami. Przechowuję w piwnicy, gdzie temperatura utrzymuje się w okolicach 5-8°C.
2. Mieczyki (Gladiolce)
Ich eleganckie, strzeliste kwiatostany to ozdoba każdej rabaty. Ich bulwy, zwane fachowo bulwocebulami, również muszą trafić do domu.
- Kiedy wykopywać? Robię to mniej więcej pod koniec września lub na początku października, zanim liście całkowicie zżółkną, ale gdy już zaczynają obsychać.
- Jak to robię? Podobnie jak dalie, delikatnie podważam je widłami. Po wyjęciu odcinam pęd kwiatowy ok. 2-3 cm nad bulwą.
- Mój patent na przechowywanie: Rozkładam je w jednej warstwie w płaskich kartonach i zostawiam na 2-3 tygodnie w ciepłym, przewiewnym miejscu do wyschnięcia. Po tym czasie łatwo oddzielam starą, zaschniętą bulwę od spodu i małe „cebulki przybyszowe” (można je zachować do rozmnażania!). Oczyszczone bulwy przechowuję w papierowych torebkach lub siatkach w chłodnej piwnicy.
3. Begonie bulwiaste
Te cienie-lubne piękności o woskowych kwiatach są niezwykle delikatne.
- Kiedy wykopywać? Robię to jeszcze przed pierwszymi przymrozkami. Ich liście są tak wrażliwe, że nawet lekki mróz je niszczy.
- Jak to robię? Jeśli rosły w donicach, po prostu przestaję je podlewać i wnoszę donicę do garażu. Gdy część naziemna uschnie, wyjmuję bulwę. Te z gruntu wykopuję bardzo ostrożnie.
- Mój patent na przechowywanie: Po obeschnięciu i oczyszczeniu przechowuję je w skrzynkach z lekko wilgotnym piaskiem lub torfem. Begonie nie lubią całkowitego wysuszenia.
4. Kanny (Pacioreczniki)
Egzotyczne liście i ogniste kwiaty – kanny to prawdziwy akcent tropikalny. Ich grube kłącza absolutnie nie zniosą naszej zimy.
- Kiedy wykopywać? Podobnie jak dalie – po pierwszym przymrozku.
- Jak to robię? Przycinam pędy, wykopuję kłącza z dużą bryłą ziemi i w takiej formie przenoszę je do skrzynek. Nie oczyszczam ich całkowicie z ziemi – to tworzy naturalną warstwę ochronną.
- Mój patent na przechowywanie: Przechowuję je w piwnicy w temperaturze około 8-10°C. Wiosną dzielę kłącza i sadzę na nowo.
Inni, o których warto pamiętać
Na powyższej czwórce lista się nie kończy! Pamiętaj też o:
- Acidanterze (Mieczyku abisyńskim): Postępujemy z nim identycznie jak ze zwykłym mieczykiem.
- Galtoniach (Hiacyntach letnich): Wrażliwe na mróz cebule, które również warto wykopać i przechować na sucho.
- Eukomisach: Ich cebule są wrażliwe, szczególnie w bezśnieżne, mroźne zimy. Lepiej nie ryzykować.
Kilka słów od serca
Wiem, że jesienią czasem brakuje już sił i chęci. Kuszące jest, by zostawić wszystko i zająć się ogrodem dopiero na wiosnę. Ale uwierzcie mi – radość, jaką poczujecie w maju, sadząc ponownie własnoręcznie przezimowane, zdrowe karpy i bulwy, jest nie do opisania. To kwintesencja ogrodnictwa – cykl życia, o który dbamy własnymi rękami.
To praca, która się zwraca z nawiązką, gdy w środku lata Wasz ogród znów eksploduje kolorami.
FAQ (Najczęściej zadawane pytania)
1. Czy muszę myć karpy dalii po wykopaniu?
Absolutnie nie! Nigdy nie myj karp dalii pod bieżącą wodą. Nadmiar wilgoci sprzyja rozwojowi chorób grzybowych podczas przechowywania. Wystarczy delikatnie otrząsnąć je z nadmiaru ziemi i pozwolić im naturalnie obeschnąć w przewiewnym miejscu.
2. Co zrobić, jeśli nie mam piwnicy do przechowywania bulw?
Jeśli nie masz piwnicy, poszukaj innego chłodnego, ciemnego i zabezpieczonego przed mrozem miejsca. Może to być nieogrzewany garaż, strych czy zabudowany, chłodny balkon. Ważne, aby temperatura była stabilna i utrzymywała się w przedziale 5-10°C. Unikaj miejsc wilgotnych i tych, gdzie temperatura spada poniżej zera.
3. Zauważyłem pleśń na przechowywanych bulwach. Co robić?
Działaj szybko! Jeśli zauważysz niewielkie ogniska pleśni, możesz spróbować je uratować. Delikatnie zeskrob lub odetnij zainfekowany fragment, a całą bulwę lub karpę opryskaj lub obsyp preparatem grzybobójczym (fungicydem). Zapewnij też lepszą wentylację w miejscu przechowywania, aby problem się nie powtórzył.
4. Kiedy jest najlepszy moment na ponowne sadzenie wykopanych roślin?
Wykopane i przezimowane rośliny sadzimy z powrotem do gruntu dopiero po ustąpieniu ryzyka wiosennych przymrozków. W Polsce najbezpieczniejszym terminem jest druga połowa maja, po tzw. „Zimnej Zośce”. Dzięki temu masz pewność, że młode pędy nie zostaną uszkodzone przez niespodziewany spadek temperatury.
Przeczytaj także:
Co siejemy i sadzimy w październiku?
Październik to ostatni moment! Posadź krokusy w ten właśnie sposób.