Sprowadziłem je do ogrodu i po 2 dniach zero ślimaków. Plony i rośliny uratowane

Kamil RzeźnikKamil RzeźnikSzkodniki w ogrodzieStrefa wiedzy12 godzin temu44 Wyświetleń

Mój ogród opanowany przez ślimaki

Zastanawiałem się ostatnio nad plagą ślimaków, które ciągle zjadały liście moich funkii (host) i innych roślin ozdobnych w ogrodzie. Niestety na tym się nie skończyło – żarłoczne ślimaki dobrały się też do warzyw w warzywniku. Moje sadzonki pomidorów i ogórków miały powygryzane liście, a na dodatek te małe szkodniki wgryzły się nawet w dojrzewający arbuz! Widok zniszczonych roślin był przygnębiający: dziurawe liście, poszarpane brzegi i błyszczące ślady śluzu wszędzie na grządkach. Walka z tymi mięczakami była frustrująca – ślimaki nagie (bezskorupowe) wychodziły głównie nocą lub po deszczu, więc trudno je było wyłapać. Co gorsza, rozmnażają się błyskawicznie, składając setki jaj w glebie, przez co ich inwazja zdawała się nie mieć końca. Mój ogród, dotąd zielony azyl, zaczął przypominać pole bitwy ze ślimakami.

Jak pozbyć się ślimaków nagich bez użycia chemii, ale skutecznie? Okazuje się, że jest na to sposób. | foto. Kamil w Ogrodzie
Jak pozbyć się ślimaków nagich bez użycia chemii, ale skutecznie? Okazuje się, że jest na to sposób. | foto. Kamil w Ogrodzie

Kuszące, lecz ryzykowne metody chemiczne

Pierwszą myślą wielu ogrodników (przyznaję, moją też) było sięgnięcie po chemiczne środki na ślimaki. W sklepach ogrodniczych pełno jest granulek i preparatów, które obiecują szybkie pozbycie się problemu. Sam miałem już kupiony skuteczny produkt – Snacol PRO, niebieskie granulki wabiące i trujące ślimaki. W teorii rozwiązanie 100% skuteczne: ślimaki zjadają trutkę i giną, a rośliny są bezpieczne. Jednak zacząłem drążyć temat i szybko okazało się, że to miecz obosieczny. Takie środki zawierają często metaldehyd – substancję śmiertelnie trującą nie tylko dla ślimaków, ale i dla innych stworzeń. Niebieskie granulki rozsypane na grządce mogą zostać zjedzone przez ciekawskiego psa lub kota, a nawet przez jeże czy ptaki odwiedzające ogród. Wyobraziłem sobie, że nocą po ogrodzie chodzi jeż w poszukiwaniu ślimaków (to przecież naturalny sprzymierzeniec ogrodnika!), znajdzie otrutego ślimaka lub samą granulkę Snacolu i… może się poważnie zatruć. Podobne niebezpieczeństwo dotyczyło mojego psa, który lubi wszystko wąchać i kosztować. Środki chemiczne na ślimaki mogą też zanieczyścić glebę i pozostawać w warzywach. Uświadomiłem sobie, że sięgnięcie po truciznę to ostateczność – ryzyko dla pożytecznych zwierząt i domowych pupili było zbyt duże, nie mówiąc już o tym, że nie chciałem wprowadzać toksyn do mojego ekologicznego ogródka.

Alternatywą było ręczne zbieranie ślimaków nocą, wyłożenie pułapek z piwem, rozsypywanie potłuczonych skorupek jaj czy miedzianych taśm wokół grządek. Próbowałem części z tych metod, ale przy setkach ślimaków była to kropla w morzu potrzeb. Potrzebowałem sposobu, który trwale zmniejszy populację ślimaków, a jednocześnie będzie bezpieczny i naturalny.

To jedyny preparat, którym wybiłem ślimaki co do jednego – i to nie jest reklama!

Olśnienie: kaczki biegusy na ratunek

Zacząłem więc główkować: jak tu rozwiązać problem ślimaków bez chemii, a skutecznie? Szukałem informacji w internecie i w poradnikach ogrodniczych, aż trafiłem na wzmiankę o kaczkach, które uwielbiają ślimaki. Nagle doznałem olśnienia – przecież to takie oczywiste rozwiązanie! Istnieje rasa kaczek, która słynie ze zjadania ślimaków: kaczki biegusy indyjskie, zwane potocznie bieguskami. Słyszałem kiedyś o nich, że to “kaczki ogrodowe” polecane do walki ze szkodnikami. Pomyślałem sobie: dlaczego by nie spróbować? Skoro chemia odpada, to postawię na naturę.

Kaczki biegusy to dość niezwykłe ptaki. Wyobraźcie sobie kaczkę, która wygląda jak żywa kręgle albo butelka na nogach – smukła sylwetka, prosto wyprostowana postura i długie nogi. Biegusy nie latają (choć skrzydła mają, ale są nielotami), za to, jak sama nazwa wskazuje, świetnie biegają. Ich sposób poruszania się jest przekomiczny – trochę jak małe, pierzaste pingwiny pędzące przez trawnik. Ale najważniejsze jest to, co jedzą: mają prawdziwe zamiłowanie do ślimaków i wszelkich ogrodowych szkodników. W wielu miejscach na świecie te kaczki są znane jako naturalni pogromcy ślimaków. Widziałem nawet wzmianki, że w niektórych winnicach czy gospodarstwach ekologicznych wypuszcza się stado biegusów, by wyjadały ślimaki i tym samym chroniły uprawy. Brzmiało to świetnie – ekologiczna, żywa broń biologiczna przeciw ślimakom.

Kaczki biegusy w ogrodzie | fot. Canva Pro
Kaczki biegusy w ogrodzie | fot. Canva Pro

Dlaczego biegusy są tak skuteczne?

Zacząłem zgłębiać temat biegusów indyjskich i dowiedziałem się wielu fascynujących rzeczy. Okazało się, że:

  • Jeden biegus potrafi zjeść nawet 40–60 ślimaków dziennie! Te kaczki dosłownie przepadają za ślimakami – to dla nich przysmak. Nawet młode, kilkutygodniowe kaczuszki instynktownie polują na małe ślimaki i potrafią w parę minut wciągnąć kilkanaście sztuk. Dorosła kaczka, gdy trafi na źródło ślimaków, urządza sobie istną ucztę. Jeśli w ogrodzie jest duża plaga, biegusy będą zachwycone takim bufetem i zredukują populację szkodników w mgnieniu oka.
  • Szybko biegają i wszędzie wejdą. Biegusy indyjskie mają smukłe ciało i dość długie nogi, co pozwala im z łatwością przemieszczać się po różnych zakamarkach ogrodu. Są dużo zwinniejsze niż pękate kaczki rasy pekin czy kury. Potrafią zajrzeć pod liście, w krzaki, między grządki – wszędzie tam, gdzie ślimaki lubią się chować przed słońcem. Dzięki temu wyłapują szkodniki nawet z trudno dostępnych miejsc, do których ja z latarką bym nie dotarł.
  • Nie niszczą przy tym roślin. To była dla mnie kluczowa informacja: biegusy żywią się przede wszystkim ruchomym pokarmem – ślimakami, owadami, larwami. W przeciwieństwie do kur, nie rozgrzebują zawzięcie ziemi wokół roślin, nie wykopują sadzonek ani cebulek. Nie mają też upodobania do zjadania zdrowych liści czy warzyw. Oczywiście mogą skubnąć trochę trawy czy młode pędy chwastów, ale ogólnie oszczędzają nasze uprawy. Wielu ogrodników potwierdza, że te kaczki nie czynią szkód w rabatach – przechodzą pomiędzy roślinami dość ostrożnie, szukając przede wszystkim ślimaków. To ogromna zaleta: mamy naturalnych sprzymierzeńców, którzy zjadają szkodniki, nie ruszając naszych sałat czy kwiatów.
  • Działają jak ekologiczny pestycyd z dodatkowymi korzyściami. Biegusy nie tylko polują na ślimaki, ale przy okazji wyjadają też owady, ich larwy, pędraki, a nawet czyhające w glebie szkodniki (np. larwy chrabąszczy czy kompostowce). Można powiedzieć, że zapewniają ogrodowi kompleksową ochronę przed wieloma plagami. A co robią z tym, co zjedzą? Cóż, natura ma swój cykl – kaczki trawią pokarm i… nawozą ogród swoimi odchodami. Każdy, kto zna się na ogrodnictwie ekologicznym, doceni kaczy nawóz: jest bogaty w azot i mikroelementy, więc wzbogaca glebę. Oczywiście, trzeba brać poprawkę, że chodząc po ścieżkach mogą tu i ówdzie nabrudzić, ale dla mnie to mała cena za takie usługi. Wystarczy co jakiś czas zgrabić i przekopać glebę z tym naturalnym nawozem, a rośliny będą bujniej rosły.
  • Kaczki zamiast chemii = brak toksyn w ogrodzie. Stosując biegusy, omijamy konieczność rozsypywania granulek z trucizną. Nie zanieczyszczamy gleby ani wody, nie ryzykujemy zatrucia innych zwierząt. To w pełni naturalna metoda, wpisująca się w ideę ogrodu przyjaznego przyrodzie. Biegusy pomagają utrzymać równowagę biologiczną: zjadają szkodniki, a nie szkodzą pożytecznym organizmom. Wręcz przeciwnie, ich obecność może nawet przyciągać do ogrodu ciekawsze ptaki czy sprawić, że pojawią się mniej oczywiste korzyści (np. kaczki mogą spulchniać lekko glebę swoimi błonkami między palcami, ułatwiając wnikanie wody – to taka dygresja).

Podsumowując: kaczki biegusy brzmiały jak marzenie ogrodnika – skuteczne, szybkie, ekologiczne i do tego całkiem urocze stworzenia. Byłem coraz bardziej przekonany, że powinienem je wypróbować.

Moje doświadczenie: 10 biegusów w akcji

Zdecydowałem się wcielić pomysł w życie. Udało mi się skontaktować z lokalnym hodowcą, który oferował wypożyczenie kaczek biegusów na określony czas do ogrodu. (Tak, okazuje się, że niektórzy przedsiębiorczy hodowcy wynajmują biegusy – popyt na ich „usługi” w ogrodach rośnie!). Ponieważ miałem naprawdę dużą plagę ślimaków, postanowiłem zaszaleć i sprowadziłem do swojego ogrodu aż 10 kaczek biegusów. To całkiem spore stadko, ale zależało mi na szybkim efekcie. Umówiłem się na dwudniową akcję – takie „deratyzowanie” ogrodu, tylko że środek biologiczny zamiast chemicznego.

Kiedy tylko kaczki przyjechały i wypuściłem je między grządki, od razu zabrały się do pracy. Widok był niesamowity i trochę komiczny: dziesięć zwinnych, wysokich kaczek rozbiegło się po ogródku, energicznie przebierając łapkami. Co chwilę pochylały swoje długie szyje, zaglądały pod liście dyni i cukinii, plądrowały krzaki porzeczek w poszukiwaniu ślimaków. Słychać było ciche kwaknięcia, jakby komunikowały się między sobą: „Hej, tu coś znalazłam, pyszny tłusty ślimak!”. Już po kilku godzinach zauważyłem, że liczba ślimaków drastycznie spadła. Zwykle w wilgotny poranek widziałbym dziesiątki nagich ślimaków na trawniku – tym razem musiałem się mocno rozejrzeć, by dostrzec choć jednego. Kaczki urządziły prawdziwe polowanie. Każda złapana przekąska była szybko połykana (biegusy nie przeżuwają – połykają ślimaki w całości, popijając wodą). Patrząc na to, pomyślałem nawet z przekąsem, że te ślimaki, które nie zostały zjedzone, chyba uciekły z mojego ogrodu w popłochu, widząc co się święci.

Po dwóch dniach mogłem śmiało powiedzieć: ani jednego ślimaka w ogrodzie! Moje rośliny wreszcie odetchnęły. Liście host pozostały nienaruszone przez kolejne noce, nowe ogryzki na sałacie się nie pojawiały. Nawet zajrzałem pod kilka doniczek i kamieni (typowe kryjówki ślimaków w ciągu dnia) – pusto, żadnych jaj ani śladów szkodników. Byłem zdumiony i zachwycony skutecznością biegusów. W zaledwie 48 godzin zrobiły porządek z plagą, z którą ja walczyłem tygodniami!

Oczywiście, 10 kaczek to sporo i w moim niewielkim ogrodzie to była prawdziwa błyskawiczna operacja czyszczenia. Gdybym wprowadził mniejszą liczbę biegusów na stałe, efekt też by był, tylko rozłożony w czasie. Jednak to doświadczenie przekonało mnie w 100%, że kaczki biegusy to najlepsze, ekologiczne rozwiązanie na ślimaki. Po tych dwóch dniach oddałem „wypożyczone” kaczki z powrotem, ale już wiedziałem, że chcę mieć własne biegusy na stałe. Stwierdziłem, że jeśli tylko zapewnię im odpowiednie warunki, to zyskam wiernych ogrodowych pomocników na lata.

Muszę tu jeszcze wspomnieć o zachowaniu biegusów podczas ich wizyty: są to zwierzęta bardzo przyjazne i dość nieśmiałe. Na początku trochę trzymały się razem z dala ode mnie (nie znały mnie przecież), ale w miarę upływu czasu stały się bardziej śmiałe. Nie atakowały mnie, nie bały się nadmiernie – raczej ignorowały moją obecność, skupione na polowaniu. Wyglądały na szczęśliwe, gdy buszowały w trawie. Dla mnie jako ogrodnika i miłośnika zwierząt, obserwowanie naturalnego instynktu w akcji było wspaniałym przeżyciem. To zupełnie co innego niż rozsypać chemię i rano zbierać martwe ślimaki. Tu ogród tętnił życiem – kaczki chodziły, kwakały cicho, skubały tu i tam, a efektem ubocznym tej sielanki był brak szkodników. Poczułem, że tak właśnie powinno to wyglądać w przyrodzie: jeden gatunek (kaczki) pomaga kontrolować inny (ślimaki) w naturalny sposób, a człowiek może się temu przyglądać z satysfakcją.

Kaczki biegusy to najlepszy sposób na ślimaki nagie w ogrodzie | foto. Kamil w Ogrodzie
Kaczki biegusy to najlepszy sposób na ślimaki nagie w ogrodzie | foto. Kamil w Ogrodzie

Zalety kaczek biegusów – coś więcej niż tylko “zjadacze ślimaków”

Po tym doświadczeniu zacząłem poważnie rozważać zakup własnych kaczek biegusów. Lista zalet, jakie oferują te zwierzęta, jest naprawdę imponująca:

  • 100% naturalna ochrona roślin: Biegusy eliminują ślimaki, pędraki i inne szkodniki bez potrzeby użycia pestycydów. Chronią rośliny przed obgryzaniem, a jednocześnie nie wprowadzają do ogrodu żadnych toksycznych substancji. To w zgodzie z ideą ekologicznej uprawy – nasze warzywa i owoce nie będą skażone chemią.
  • Bezpieczeństwo dla innych zwierząt: Stosując kaczki, nie musimy się martwić o zdrowie psa, kota, jeża czy ptaków. Biegusy nikomu postronnemu krzywdy nie robią – nie zaatakują jeża (raczej będą go omijać), nie interesują się ptakami ani pszczołami. Zamiast tworzyć zagrożenie, stają się częścią fauny ogrodu. Dzieci też mogą bawić się w ogrodzie bez ryzyka, że natkną się na rozsypaną truciznę.
  • Proste utrzymanie: Jak na zwierzęta hodowlane, kaczki biegusy są stosunkowo łatwe w hodowli. Nie są tak delikatne jak niektóre egzotyczne zwierzęta i nie wymagają bardzo specjalistycznej opieki. Są odporne na różne warunki pogodowe – w końcu kaczki lubią i deszcz, i chłód. Trzeba im zapewnić podstawowe schronienie i pożywienie, ale o tym za chwilę w szczegółach.
  • Dodatkowe korzyści – jajka i nawóz: Jak już wspomniałem, biegusy znoszą jajka. I to nie byle jakie ilości! W sezonie (od wiosny do jesieni) dobrze karmiona kaczka bieguska może znieść nawet do 180–200 jaj rocznie. Jaja kaczek biegusów są większe od kurzych, mają nieco więcej żółtka, przez co są bogatsze w tłuszcz i białko. Nadają się świetnie do wypieków i potraw – wielu kucharzy ceni sobie kacze jaja. Mając własne biegusy, zyskujemy więc domowe jajka prawie przez cały rok (z przerwą zimą, gdy kaczki robią sobie urlop od nieśności). To miły bonus za opiekę nad nimi. O odchodach już wspominałem – to naturalny nawóz. Pomyślcie: kaczki zjadają szkodniki, zamieniają je w jajka i nawóz dla roślin. Czyż to nie genialny obieg zamknięty?
  • Żywa rozrywka w ogrodzie: Biegusy są naprawdę sympatycznymi stworzeniami. Ich wygląd i sposób chodzenia wywołuje uśmiech – goście odwiedzający ogród na pewno będą zafascynowani widokiem “pingwinich” kaczek maszerujących po trawniku. Kaczki te są z natury dość spokojne, nie hałasują tak jak np. gęgające gęsi. Owszem, kwaczą, ale jest to dość cichy, uspokajający odgłos w tle ogrodu. Obserwowanie ich zachowań, tego jak kąpią się w misce z wodą czy chowają głowę pod skrzydło podczas drzemki, daje dużo radości i poczucia obcowania z naturą. Dla dzieci mogą stać się świetnymi pupilami – uczą odpowiedzialności (trzeba karmić, dać wody), a jednocześnie nie są tak wymagające jak np. pies.
  • Wieloletni pomocnicy: Kaczki biegusy żyją kilkanaście lat (często 8–15 lat, a bywa że i dłużej). To oznacza, że decyzja o ich hodowli to inwestycja na dłuższy czas, ale też długoletnie wsparcie w ogrodzie. Raz pozbywszy się plagi ślimaków, biegusy pomogą zapobiegać nawrotom każdego kolejnego sezonu. Ślimaki niestety co roku mogą pojawiać się od nowa (choćby przeniesione z jajami na nowych roślinach, przywleczone z ziemią, czy wędrujące z sąsiedztwa), więc posiadanie stałej „straży” w postaci kaczek jest bardzo rozsądne. Zamiast rok w rok wydawać pieniądze na preparaty czy budować misternie pułapki piwne, mamy biegusy, które same wiedzą, co robić.

Oczywiście, uczciwie muszę wspomnieć, że posiadanie kaczek to też obowiązki. To żywe zwierzęta, którym trzeba poświęcić czas i uwagę. Niemniej jednak, moim zdaniem lista korzyści znacznie przeważa nad trudnościami. A jakie to trudności i na co się przygotować? O tym poniżej.

Jak hodować kaczki biegusy w ogrodzie – praktyczny poradnik

Jeśli rozważacie dołączenie biegusów do swojej ogrodowej rodziny, warto poznać kilka podstawowych informacji praktycznych. Oto najważniejsze kwestie:

  • Gdzie kupić kaczki biegusy? Biegusy indyjskie stały się na tyle popularne, że dość łatwo je zdobyć. Najlepiej poszukać lokalnych hodowców lub ogłoszeń rolników w internecie. W Polsce wiele ofert sprzedaży kaczek (dorosłych lub młodych) znajdziemy na portalach ogłoszeniowych, w grupach tematycznych na Facebooku czy forach ogrodniczych. Można kupić zarówno jaja lęgowe do samodzielnego wylęgu, pisklęta, jak i odchowane młode kaczki. Cena pojedynczej kaczki biegusa wynosi zazwyczaj od około 50 do 100 zł (zależnie od rejonu i od tego, czy to dorosła nioska czy młody kaczorek). Warto kupować od sprawdzonych hodowców, którzy dbają o zdrowie ptaków – będziemy mieć wtedy pewność, że nasze kaczki są w dobrej kondycji. Czasem pojawiają się też oferty wynajmu kaczek (tak jak ja skorzystałem) – np. ktoś wypożycza stado na okres letni. Jednak jeśli mamy warunki, lepiej zainwestować we własne biegusy – to bardziej opłacalne na dłuższą metę (koszt kilku kaczek bywa równy cenie jednorazowego zakupu chemicznych trucizn na ślimaki na parę sezonów, a kaczki posłużą latami).
  • Ile kaczek potrzeba na ogród? To zależy od wielkości ogrodu i skali problemu. Jedna dorosła kaczka potrafi patrolować całkiem spory teren, ale pamiętajmy, że kaczki to zwierzęta stadne – lepiej mieć przynajmniej parę (samiec i samiczka) lub małe stadko. Dla niedużego ogródka (np. około 100 m² powierzchni zielonej) 2–3 kaczki biegusy powinny sobie świetnie poradzić ze ślimakami. Jeśli ogród jest większy albo ślimaków jest wyjątkowo dużo, można rozważyć 4–5 kaczek. W praktyce wielu hodowców mówi, że 3–4 biegusy to spokój od ślimaków w typowym przydomowym ogrodzie. Większej liczby nie ma sensu kupować, jeśli nie mamy naprawdę dużej działki, bo kaczki wyjedzą szkodniki i potem trzeba je dokarmiać (zresztą i tak dokarmiać trzeba, o czym za moment). Ja z 10 kaczkami w małym ogrodzie miałem wrażenie, że to aż za dużo – po prostu “wyczyściły” teren błyskawicznie i potem głównie chodziły, szukając resztek. Podsumowując: na 100 m² – 2 do 3 kaczuszek wystarczy; na większy ogród 500–1000 m² może być potrzebne 4–6 sztuk, rozłożonych na różne zakątki. Ważne też, by zachować równowagę – nie chcemy przegęszczenia zwierząt na małej przestrzeni, bo to i dla nich stres, i dla trawnika za dużo wydeptania.
  • Jakie warunki trzeba im zapewnić? Biegusy, mimo że dzikie z nazwy, są udomowioną rasą kaczek i potrzebują opieki człowieka. Przede wszystkim muszą mieć schronienie – mały kaczy domek lub kurnik, gdzie będą mogły spać w nocy i schronić się przed złą pogodą. Nie musi to być nic dużego – na kilka kaczek wystarczy drewniana budka o powierzchni parę metrów kwadratowych, wyścielona słomą. Ważne, żeby była zabezpieczona przed drapieżnikami: jeśli mieszkamy na terenie, gdzie lisy, kuny czy tchórze mogą zaglądać, domek musi być solidny i zamykany na noc. Biegusy nie latają, więc nie uciekną nam górą, ale niski płotek wokół posesji się przyda, bo potrafią dość szybko przebierać nogami i oddalić się szukając wody lub nowych terenów do żerowania. W dzień najlepiej pozwolić im swobodnie chodzić po ogrodzie (oczywiście tam, gdzie mogą – jeśli mamy super cenne rabaty, to warto je ogrodzić, choć tak jak mówiłem kaczki raczej roślin nie zjedzą, ale mogą je stratować, gdy biegną za owadem).
  • Czy kaczki biegusy potrzebują wody do pływania? Kaczki to kaczki – lubią wodę. Choć biegusy indyjskie nie spędzają tyle czasu w wodzie co kaczki krzyżówki, to jednak muszą mieć dostęp do wody, żeby pić i utrzymywać higienę. Jeśli nie mamy stawu czy oczka wodnego, wystarczy duża miska, wanienka lub mały basen ogrodowy (taki dla dzieci), do którego kaczki będą mogły wejść, popływać i oczyścić pióra. One potrzebują czasem zamoczyć całe ciało, żeby pióra były w dobrej kondycji, oraz wypłukać oczy i nozdrza – dlatego nawet wiadro czystej wody, do którego mogą włożyć głowę, jest niezbędne. Trzeba się przygotować, że kaczki brudzą wodę szybko (wygarniają błoto, rozsypują jedzenie itp.), więc wodę w pojemniku trzeba często zmieniać – najlepiej codziennie dolewać świeżej lub wymieniać, żeby nie zrobiło się z niej bagienko. To właściwie największa „przeszkoda” w trzymaniu kaczek w ogrodzie: mogą zrobić trochę błota wokół swojej wodopoju. Ale i na to są sposoby – można ustawić poidło czy basenik na utwardzonej ziemi lub kratce trawnikowej, by nie rozniosły błota po całym podwórku.
  • Co jedzą kaczki biegusy na co dzień? Podstawą diety biegusów są ślimaki, owady i drobne żyjątka, które znajdą na trawniku i grządkach. Jednak nie można polegać wyłącznie na tym, co sobie upolują. Trzeba je dokarmiać jak inne kaczki czy kury. Idealna jest mieszanka zbóż (pszenica, kukurydza, jęczmień, owies) uzupełniona paszą dla kaczek lub kur niosek – taka pasza zawiera białko, wapń i inne składniki potrzebne kaczkom, zwłaszcza jeśli chcemy, by dobrze się rozwijały i znosiły jaja. Biegusy jedzą też zielonki – można im rzucić liście sałaty, zioła, trawę, ale zieleninę zwykle same sobie skubną w ogrodzie. Latem, gdy ślimaków i owadów jest pod dostatkiem, zauważymy, że kaczki mniej zjadają ziarna – bo najpierw najedzą się tym, co same znajdą. Wieczorem jednak zawsze warto dać im porcję karmy, żeby poszły spać najedzone. Zimą czy wczesną wiosną, gdy ślimaków brak, musimy zapewnić pełne wyżywienie – czyli zboża, gotowe granulki, warzywa (np. ugotowane ziemniaki, marchew – kaczki lubią rozgniecione miękkie warzywa), a nawet trochę białka zwierzęcego (np. suszone krewetki akwarystyczne, mączka rybna w paszy) bo w naturze jadłyby robaki. Woda do picia musi być cały czas dostępna – to absolutna podstawa.
  • Ile kosztuje utrzymanie kaczek? Wiele osób myśli, że skoro kaczki jedzą to, co w ogrodzie, to są zupełnie darmowe w utrzymaniu. To nie do końca tak, choć rzeczywiście w sezonie potrafią znacząco obniżyć koszty ochrony roślin (nie kupujemy chemii) i częściowo wyżywią się same. Trzeba jednak uwzględnić kilka wydatków:
    • Pasza i ziarno: na małe stadko 2–4 kaczek nie są to wielkie sumy. Miesięcznie kaczka zje ok. 5–7 kg paszy/ziarna (to zależy od tego ile znajdzie naturalnego pokarmu). W praktyce worek 25 kg paszy za powiedzmy 50–60 zł wystarczy na miesiąc lub dłużej dla 3 kaczek, zwłaszcza latem. Czyli miesięcznie kilkadziesiąt złotych na karmę.
    • Ściółka: do wyścielenia kaczego domku potrzebujemy słomy lub trocin. Balla słomy za parę złotych starczy na długo. Koszt pomijalnie mały.
    • Woda: trochę większe zużycie wody do podlewania trawnika (bo będziemy wymieniać wodę do kąpieli kaczek). Ale tę brudną wodę z baseniku warto wykorzystywać – np. do podlewania kompostu lub trawnika, bo zawiera nawóz z odchodami.
    • Weterynarz: kaczki generalnie są dość odporne. Trzeba pilnować, czy nie łapią jakiś chorób (np. w przypadku dużej wilgoci grzybica, pasożyty). Sporadycznie może zajść potrzeba odrobaczenia czy podania witamin, ale przy dobrej opiece raczej rzadko się choroby zdarzają. Warto na początku zasięgnąć porady weterynarza znającego się na ptakach, jakie szczepienia czy profilaktykę stosować w okolicy (czasem w regionie mogą być zalecane szczepienia przeciwko cholerze drobiu czy innym chorobom – to koszt pojedynczych złotych na ptaka).
    • Infrastruktura: budka/domek, miski, poidła, ewentualnie ogrodzenie. To jednorazowy koszt. Jeśli ktoś ma stary drewniany schowek lub nawet dużą psią budę, może ją przerobić dla kaczek. Miski na wodę i jedzenie – można wykorzystać duże doniczki lub wanienki. Ogółem, da się to zrobić niskim kosztem, ale można też kupić gotowy kurnik za kilkaset złotych – wg uznania.
    Sumując, koszty utrzymania kaczek biegusów nie są wysokie. Zwłaszcza gdy porównamy to z cenami chemicznych środków czy stratami, jakie powodują ślimaki w uprawach, inwestycja w kaczki szybko się zwraca. Mnie osobiście przekonuje też to, że zamiast wydawać pieniądze co roku na trucizny, wydaję je na karmę dla zwierząt, które odwdzięczają się pożyteczną pracą i jajkami.
  • Na co uważać? Czy są jakieś wady? Żeby być uczciwym, wymienię też pewne potencjalne minusy lub trudności z posiadaniem biegusów:
    • Bałagan w pobliżu wody: jak wspomniałem, kaczki lubią pluskać się w wodzie i niestety rozchlapią ją dookoła. W miejscu, gdzie stoi ich poidło lub basenik, często robi się błotko. Trzeba to wkalkulować – może da się zorganizować im wodopój na kawałku nieużytku albo często przesuwać.
    • Odchody na trawniku: kaczki robią kupki gdzie popadnie – to nie pies, żeby załatwiał się w jedno miejsce. Te odchody szybko się rozkładają i użyźniają ziemię, ale jeśli ktoś lubi chodzić boso po trawie, może się zdziwić. Rozwiązanie: codzienny szybki obchód z małą łopatką i wyrzucenie większych „min” na kompost. Przy 2–3 kaczkach to naprawdę chwila pracy, a ogród jest czysty.
    • Hałas: biegusy generalnie nie są bardzo hałaśliwe. Kaczory (samce) prawie nie kwaczą, wydają cichy chrapliwy odgłos. Samiczki kwaczą głośniej, zwłaszcza kiedy czegoś chcą (np. widzą, że idziemy z jedzeniem, i witają nas głośnym kwa kwa). W porównaniu do głośnego koguta czy gęsi, kaczki są ciche. Niemniej jednak, jeśli mamy bardzo wrażliwych sąsiadów za płotem, warto im uprzedzić o naszych ptakach. Zwykle jednak nikt nie ma za złe odgłosów kaczego gangu – to nie uciążliwe dźwięki, a wiele osób wręcz przychodzi popatrzeć.
    • Urlop i opieka: mając zwierzęta, musimy planować opiekę nad nimi, gdy wyjeżdżamy. Jeśli chcemy latem wyjechać na tydzień, musimy znaleźć kogoś, kto codziennie nakarmi i napoi kaczki, zamknie je na noc i wypuści rano. To podobnie jak z kurami czy innym inwentarzem – są przywiązane do miejsca i nie zabierzemy ich na wakacje ze sobą. Warto mieć zaprzyjaźnionego sąsiada lub rodzinę, którzy zaopiekować się stadkiem podczas naszej nieobecności.
    • Zima: kaczki biegusy dobrze znoszą chłody, ale zimą nie mają już pożywienia na trawniku, więc w 100% polegają na nas. Trzeba im wtedy dawać więcej jeść, pilnować, by miały niezamarzniętą wodę (co bywa wyzwaniem przy mrozach – są specjalne podgrzewacze do wody, albo po prostu często wymieniać wodę). Muszą też mieć suchy kąt, żeby nie siedziały cały czas na śniegu. To dodatkowa praca w zimne dni. Jednak w porównaniu z np. doglądaniem ogrzewanego kurnika z egzotycznymi ptakami, opieka nad biegusami zimą jest dość łatwa – byle nie głodowały i nie przemokły do skóry na mrozie.

Po przeanalizowaniu tych wszystkich kwestii uznałem, że żadne z powyższych nie jest dla mnie przeszkodą nie do pokonania. Trochę wysiłku wymaga każde zwierzę, a biegusy dają w zamian naprawdę wiele.

Kaczki biegusy Anas platyrhynchos domesticus | foto. Kamil w Ogrodzie
Kaczki biegusy – Anas platyrhynchos domesticus | foto. Kamil w Ogrodzie

Czy warto mieć kaczki biegusy w ogrodzie?

Po własnych przeżyciach i zebranych informacjach mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć: warto! Jeśli masz problem ze ślimakami i kawałek przestrzeni w ogrodzie, nie zastanawiaj się długo. Kaczki biegusy indyjskie to nie tylko skuteczni, ale i ekologiczni pogromcy ślimaków. W ciągu zaledwie kilku dni potrafią oczyścić ogród z plagi, z którą chemia lub domowe sposoby mogłyby walczyć tygodniami. A robią to naturalnie, bez szkody dla środowiska. Twoje plony i rośliny zostaną uratowane, tak jak stało się to u mnie.

Co więcej, biegusy szybko stają się częścią ogrodowego ekosystemu i naszej rodziny. To przyjacielskie i wspaniałe zwierzęta – obserwowanie ich daje mnóstwo frajdy, a opieka nad nimi może być przyjemnością samą w sobie. Oczywiście, decyzja o posiadaniu kaczek musi być przemyślana: upewnij się, że masz warunki i czas, by się nimi zajmować. Ale jeśli kochasz ogród i chcesz prowadzić go w zgodzie z naturą, biegusy indyjskie są sprzymierzeńcem idealnym.

Ja już nie muszę martwić się o ślimaki na hostach czy w sałacie – kacze patrol czuwa nad moim ogrodem. Każdego ranka witają mnie radosnym kwakczeniem, domagając się śniadania, a potem ruszają między grządki na obchód. Widok zdrowych, nietkniętych roślin i świadomość, że to zasługa moich kaczek, utwierdza mnie w przekonaniu, że była to świetna decyzja. Naturalne metody naprawdę działają, a przy okazji dają dużo satysfakcji.

Na koniec dodam: jeżeli masz choć odrobinę miejsca i chęci, kup parę kaczek biegusów i dbaj o nie – odwdzięczą Ci się z nawiązką. To nie tylko sposób na ślimaki, ale też wyjątkowe hobby ogrodnicze. Ja swoje biegusy traktuję nie tylko jak pracowników ogrodu, ale też jak pupili. Każda z nich ma już nawet nadane imię. Teraz mój ogród znów rozkwita, ślimaki są tylko wspomnieniem, a ja zyskałem nowych, pierzastych przyjaciół. Czy można chcieć więcej? Na pewno nie kolejnych ślimaków!

FAQ — Kaczki biegusy kontra ślimaki

1) Czy kaczki biegusy naprawdę jedzą ślimaki nagie i skorupkowe?
Tak. Biegusy mają silny instynkt do zjadania ślimaków nagich i ze skorupką; traktują je jako wysokobiałkowy pokarm i systematycznie przeszukują rabaty.

2) Ile kaczek biegusów potrzeba na 100 m² ogrodu?
Na ok. 100 m² zwykle wystarczy 2–3 sztuki. Przy dużej pladze lub większym terenie zwiększ stado do 4–5, rozpraszając je po ogrodzie.

3) Czy biegusy niszczą rośliny i warzywnik?
Rzadko podjadają zdrowe rośliny; bardziej interesują je ruchome ofiary. Mogą jednak zadeptać delikatne siewki—ochroń młode grządki niską siatką lub tunelami.

4) Jakie warunki trzeba im zapewnić na co dzień?
Schronienie (zamykane na noc), stały dostęp do świeżej wody do picia i kąpieli, zacienienie latem, ogrodzenie przed drapieżnikami oraz sucha ściółka.

5) Czy potrzebny jest staw lub oczko?
Nie jest konieczny staw. Wystarczy duża misa/wanienka do kąpieli i płukania nozdrzy; wodę wymieniaj regularnie, by nie robić błota.

6) Co biegusy jedzą poza ślimakami?
Podstawą dokarmiania są ziarna i pasza dla drobiu (z dodatkiem białka i wapnia). Zjedzą też owady, larwy, dżdżownice, zielonki oraz resztki warzyw.

7) Jakie są koszty utrzymania miesięcznie?
Dla 2–3 sztuk to zwykle kilkadziesiąt złotych na paszę + ściółka i woda. Największym kosztem bywa na start domek i podstawowe wyposażenie.

8) Czy biegusy hałasują i przeszkadzają sąsiadom?
Są relatywnie ciche. Samice kwaczą głośniej o świcie lub przy karmieniu; samce wydają cichsze, ochrypłe dźwięki. To znacznie mniej uciążliwe niż kogut.

9) Czy biegusy są bezpieczne dla psów, kotów i jeży?
Tak. To łagodne ptaki. W odróżnieniu od trutek nie zagrażają zwierzętom towarzyszącym ani jeżom—warunek: nie używaj równolegle chemii na ślimaki.

10) Czy zimą biegusy dalej „działają” na ślimaki?
Gdy ślimaków brak, trzeba je w pełni dokarmiać i chronić przed mrozem. Ich „usługa” wraca na pełnych obrotach od wiosny do jesieni, gdy ślimaki są aktywne.

Przeczytaj także:

Kiedy siać trawę na jesień? Złote okno, które daje gęsty trawnik na wiosnę

Ten oprysk zatrzyma zarazę pomidorów szybciej, niż myślisz

Jak zasiać leśne grzyby w ogrodzie? Opis krok po kroku

Śledź
Szukaj
Ładowanie

Logowanie 3 sekund...

Rejestracja 3 sekund...