Przędziorek chmielowiec (łac. Tetranychus urticae) to malutkie roztocze, którego ataki na uprawy ogórków bywają katastrofalne. Te pajęczaki żerują na spodniej stronie liści, wysysając soki roślinne. Pierwszym objawem ich żerowania są drobne, jasnożółte lub białe plamki na liściach ogórków. Z czasem plamki łączą się, liście żółkną, brązowieją i zasychają, a roślina słabnie. Na liściach można także zauważyć delikatną pajęczynę, charakterystyczną dla przędziorków, szczególnie w ciepłym i suchym klimacie (często spotykanym w szklarniach i tunelach foliowych). Gdy nie reagujemy na czas, silne porażenie prowadzi do obumarcia całej uprawy.
Masz problem z uprawą? Napisz na naszej grupie Facebook-owej.
Przędziorki są bardzo małe – dorosła samica mierzy około 0,4–0,5 mm długości, a samiec jest jeszcze mniejszy. Ciało przędziorka ma owalny kształt i zazwyczaj żółto-zielone, żółto-brązowe lub czerwonobrązowe zabarwienie. Na bokach odwłoka często widać dwie ciemne plamki. Podczas żerowania tworzą cienkie, białe pajęczyny, zwłaszcza na spodniej stronie liści. Najczęściej atak zaczyna się na młodszych liściach, stopniowo obejmując całą roślinę.
Pierwszym znakiem inwazji są liczne, niewielkie jasne plamki na górnej stronie liści ogórka. Powstają one w wyniku nakłuwania przez przędziorka komórek liścia i wysysania z nich soku. Z czasem plamki łączą się ze sobą, a liść coraz wyraźniej bieleje, żółknie, potem brązowieje i usycha. W silnej inwazji całe liście mogą opadać, co znacząco zahamowuje wzrost rośliny i obniża plon.
Przędziorki najlepiej rozwijają się w ciepłym i suchym klimacie. Lubią wysokie temperatury (optymalnie 25–30°C) oraz niską wilgotność powietrza – warunki typowe dla upraw osłonowych w lecie. Dlatego ich populacja gwałtownie rośnie w tunelach foliowych czy niewietrzonych szklarniach. Dodatkowo znajdują wiele kryjówek: zimują w resztkach roślin, w ziemi, pod korą, a wiosną przemieszczają się na młode rośliny. Brak naturalnych wrogów (np. drapieżnych roztoczy) oraz obecność chwastów (jak pokrzywy czy chwasty dyniowate) wokół upraw sprzyjają rozwojowi przędziorków. Również osłabione rośliny – np. z powodu stresu wodnego czy niedoborów składników – są bardziej podatne na ataki. W skrócie: przędziorki atakują najsilniej rośliny osłabione oraz te, u których panuje gorące, suche otoczenie.
Najlepszym sposobem ochrony jest profilaktyka. Do podstawowych praktyk zapobiegania należą:
Jeśli przędziorki już się pojawiły, można zacząć od metod bez chemii:
Gdy inwazja przędziorków jest zaawansowana, sięga się po akarycydy (pestycydy do zwalczania roztoczy). Powinno to być ostateczność, po wypróbowaniu metod naturalnych i biologicznych. Dobrze sprawdzają się preparaty na bazie abamektyny, propargitu czy spiromesifenu. Popularne są np. gotowe środki zawierające wspomniane substancje (stosowane zgodnie z instrukcjami producenta). Przy chemicznych opryskach należy pamiętać o kilku zasadach:
Walka z przędziorkiem powinna być podjęta od razu po zauważeniu pierwszych objawów. Przędziorki rozmnażają się bardzo szybko – już po około tygodniu w ciepłą pogodę rodzi się nowe pokolenie. Dlatego nawet jeśli dostrzeżesz tylko pojedyncze żółtawe plamki lub nieznaczne pajęczynki, reaguj natychmiast (np. opryskiem wodą z mydłem czy olejem neem). Szybkie działanie pozwala zatrzymać ekspansję szkodnika i często ratuje plony.
Jeśli jednak przędziorki opanowały większość rośliny (liście są mocno oprzężone pajęczyną i w dużym stopniu wysuszone), dalsza walka może być nieefektywna. W takim stadium najlepiej usunąć (wyrwać i spalić) najbardziej porażone okazy, aby nie zarażały reszty uprawy. Młode, zdrowe rośliny są łatwiejsze do uratowania, a te silnie uszkodzone zwykle nie wyzdrowieją. W skrócie: walka ma sens na wczesnym etapie porażenia; w fazie masowych objawów lepiej chronić zdrowe rośliny, eliminując źródło inwazji.
Czy przędziorka można zobaczyć gołym okiem?
Przędziorki są na tyle małe (ok. 0,4–0,5 mm), że praktycznie niewidoczne bez powiększenia. Ich obecność zdradza cienka pajęczyna na liściach i charakterystyczne żółtawe plamki. Warto przyjrzeć się liściom lupą lub zrobić zbliżenie smartfonem – wówczas widać drobne, ruchliwe punkciki na spodzie liścia.
Jakie domowe sposoby są skuteczne na przędziorka?
Działają naturalne opryski: roztwór z wody i szarego mydła (lub płynu do naczyń) oraz preparaty na bazie oleju (np. olej neem). Spryskujemy zwłaszcza spód liści, powtarzając zabieg co kilka dni. Dobrym rozwiązaniem są też napary z czosnku lub ostrej papryki (wywar działa odstraszająco). Warto też zwiększyć wilgotność liści (np. zraszać je) i wprowadzić pożyteczne drapieżniki (biedronki, złotooki, dobroczynki). Takie metody z reguły są bezpieczne dla ludzi i środowiska, choć wymagają cierpliwości i konsekwencji.
Kiedy warto sięgnąć po chemiczne środki na przędziorka?
Środki chemiczne (tzw. akarycydy) stosuje się w ostateczności, gdy naturalne metody zawiodły, a inwazja jest silna. W praktyce oznacza to dużą liczbę pajęczyn i porażonych liści. Wówczas używamy zarejestrowanych preparatów do uprawy ogórków, ściśle według instrukcji (pamiętając o zachowaniu okresu karencji do zbioru). Ważne jest rotowanie różnych grup chemicznych, by przędziorki nie nabrały odporności. Chemiczne opryski najlepiej przeprowadzać przy bezwietrznej pogodzie i na chłodniejsze pory dnia, a po zabiegu zapewnić wilgotniejsze warunki, aby podrażnione roztocza nie rozmnażały się ponownie.
Czy warto ratować mocno zaatakowaną roślinę?
Jeśli większość liści ogórka jest już pokryta pajęczyną i wyschnięta, zwykle roślina nie daje dobrych plonów. W takiej sytuacji lepiej usunąć mocno porażone okazy (np. wyrwać je z korzeniami i spalić), aby nie stały się źródłem dalszej inwazji. Warto natomiast ratować te rośliny, które dopiero zaczynają wykazywać objawy (kilka plamek na liściach), bo można je wyleczyć metodami opisanymi powyżej. Młodym i zdrowym roślinom łatwiej pomóc, zaś przy bardzo rozległym ataku straty są nieodwracalne.
Jakie warunki sprzyjają rozwojowi przędziorków?
Przędziorki najlepiej czują się w suchym, ciepłym otoczeniu. W warunkach znacznie podwyższonej temperatury (ok. 25–30°C) i niskiej wilgotności powietrza rozwijają się błyskawicznie. Z drugiej strony na stanowiskach półcienistych, z większą wilgotnością (szczególnie tam, gdzie są naturalne przeciągi), rozwój przędziorków jest wolniejszy. Dlatego osłabienie wentylacji szklarni, gorące noce czy przesuszone rośliny znacząco zwiększają ryzyko ataku. Profilaktycznie warto dbać, by uprawa była lekko zacieniona i miała odpowiednią wilgotność, co pomaga ograniczyć namnażanie się tego szkodnika.
Poznaj również inne choroby ogórków.
0 Votes: 0 Upvotes, 0 Downvotes (0 Points)